Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PGP broni się przed "czarnym PR". Twierdzi, że to element wojny o nowy przetarg na obsługę sądów

0
Podziel się:

Nie czytali co podpisują, nie wiedzieli kto wygrał przetarg, opierali się na błędnych danych - tak wyglądała praca komisji przetargowej, która przyznała Polskiej Grupie Pocztowej obsługę sądów. Firma twierdzi, że to nagonka na nią prowadzona przez Pocztę Polską.

PGP broni się przed "czarnym PR". Twierdzi, że to element wojny o nowy przetarg na obsługę sądów
(Integer)

Nie czytali co podpisują, nie wiedzieli, kto wygrał przetarg, opierali się na błędnych danych - tak wyglądała praca komisji przetargowej, która przyznała Polskiej Grupie Pocztowej obsługę sądów. Przetarg zakończył się skandalem i opóźnieniami w pracy wielu instytucji. Należąca do Rafała Brzoski PGP broni się, że negatywny dla niej artykuł to element rozgrywki o nowy przetarg.

Dziennikarze "GW" dotarli do akt śledztwa, które prowadziła Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Z akt wynika na przykład, że komisja przetargowa nie czytała dokumentów. Jej członkowie sami się do tego przyznali. Część z nich nawet nie wiedziała, która firma wygrała. Prokuratura twierdzi, że w zasadzie za cały przetarg odpowiadała jedna osoba - kierownik Wydziału Zamówień Publicznych Centrum Zakupów dla Sądownictwa. "GW" przypomina, że działo się tak, choć w komisji zasiadało pięć osób.

Prokuratura stwierdza jednak, że nie doszło do przestępstwa, a jedynie zaniedbań służbowych. I powinny zostać wyciągnięte konsekwencje personalne. Przestępstwa dopuścić mogła się jednak spółka PGP, która przetarg wygrała. W dokumentach deklarowała, że ma placówki pocztowe w każdej gminie. Tymczasem według prokuratury brakowało pokrycia w ponad 8 proc. jednostek samorządowych. Ostatecznie jednak prokuratorzy uznali, że do złamania prawa nie doszło, bo PGP nie było świadome, że współpracujące z nią firmy, nie zapewniły pełnego pokrycia kraju. Całą sprawę określili natomiast mianem "defektu intelektualnego".

Do zarzutów zapisanych w dokumentach, które opisuje "GW", nie chciało odnieść się Centrum Zakupów dla Sądownictwa.

Polska Grupa Pocztowa na nasze pytania o ujawnienie prokuratorskich akt stwierdza, że to kolejny przejaw ataku na nią, jaki prowadzi "Gazeta Wyborcza" . W przesłanym do Money.pl oświadczeniu, stwierdza, że za przeciekiem stoi Poczta Polska, która przegrała przetarg.

- Nie po raz pierwszy spotykamy się z przykładami nieetycznych działań Poczty Polskiej, która za wszelką cenę chce obronić pocztowy monopol. Jednak fakt, że w budowaniu przekazu "czarnego pijaru" biorą udział dziennikarze Gazety Wyborczej, zasługuje na zdecydowane napiętnowanie - twierdzi PGP, dodając, że nikt nie zwrócił się do niej z prośbą o komentarz do prokuratorskich akt.

Firma wyjaśnia, że "nieprawdą jest, że operator pocztowy miał obowiązek posiadania placówek pocztowych we wszystkich gminach w Polsce na dzień składania ofert. Taki obowiązek istniał na dzień rozpoczęcia świadczenia usług co znalazło potwierdzenie w kilku wyrokach sądowych, przegranych przez Pocztę Polską".

PGP uważa też, że publikacja materiału nie jest przypadkowa. W tle ma być rozstrzygnięcie nowego przetargu na obsługę sądów i prokuratur.

- To nie PGP ma problem z defektem intelektualnym, tylko "Gazeta Wyborcza" ma problem z defektem etycznym - pisze PGP, nawiązując do tytułu artykułu "Przesyłki z defektem intelektualnym".

Przypomnijmy, że pod koniec 2013 roku Polska Grupa Pocztowa należąca do Rafała Brzoski wraz z powiązanymi z nim firmami Inforsys i InPost oraz siecią kiosków Ruch wygrały przetarg na obsługę sądów. Oferta konsorcjum opiewała na 0,5 mld zł i była o ponad 80 mln zł tańsza niż Poczty Polskiej. Był to pierwszy tego typu tak duży kontrakt przegrany przez tę państwową firmę.

Od tego czasu konflikt między PGP a Pocztą Polską nabrał jeszcze wyrazistszych barw. Obie spółki wytykały sobie sieć placówek umiejscowionych w sklepikach spożywczych czy nawet składzie węgla.

PGP oskarżało państwowego operatora o sabotaż i podkreślało, że prywatny doręczyciel działa dużo sprawniej. Poczta Polska odpowiadała na to wynikami badań - np. takimi, że "według badań Gfk Polonia ma ponad dwukrotnie lepszą terminowość w zakresie przesyłek poleconych priorytetowych niż InPost".

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)