Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Bereźnicki
Jacek Bereźnicki
|

Waloryzacja emerytur w 2017 r. będzie symboliczna. Resort pracy wciąż nie wie, jak pomoże biednym emerytom

898
Podziel się:

Rada Ministrów ma czas na przedstawienie Sejmowi propozycji zmian do końca roku.

Waloryzacja emerytur w 2017 r. będzie symboliczna. Resort pracy wciąż nie wie, jak pomoże biednym emerytom
(Bob Jagendorf/Flickr (CC BY-NC 2.0))

Rząd postanowił już, że waloryzacja emerytur od 1 stycznia 2017 r. wyniesie zaledwie 0,88 proc. Dla najbiedniejszych emerytów oznacza to zaledwie kilka złotych miesięcznie więcej, dlatego Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce "połączyć społeczne oczekiwania z możliwościami finansowymi państwa" i dodatkowo podwyższyć najniższe emerytury. Wciąż nie wiadomo, w jaki sposób.

Zgodnie z opublikowanym 25 lipca rozporządzeniem Rady Ministrów zwiększenie wskaźnika waloryzacji emerytur i rent od 1 marca 2017 r. zostało ustalone na najniższym przewidzianym ustawą poziomie: wskaźnik inflacji i 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. W praktyce emerytury wzrosną więc o zaledwie 0,88 proc. Koszt waloryzacji od marca do grudnia 2017 r. wyniesie 1,68 mld zł.

Poprzestanie na podniesieniu świadczeń o zaledwie kilka lub kilkanaście złotych w przypadku większości emerytów oznaczałby jednak dla rządu poważne koszty polityczne, dlatego ogłoszenie wskaźnika waloryzacji można uznać za spełnienie formalności, a realne podwyższenie emerytur odbędzie się w inny sposób. Jak zaznaczył resort w przesłanym do redakcji money.pl mailu, 26 kwietnia założono kwotę 1,4 mld zł na dodatkowe wsparcie emerytur i rent w 2017 r.

MRPiPS ogłosiło, że "po analizie zgłaszanych wniosków, opinii w ramach prac Rady Dialogu oraz planowanych szerokich konsultacjach zostanie opracowany materiał, który będzie próbą połączenia społecznych oczekiwań w zakresie modelu systemu emerytalnego z możliwościami finansowymi państwa i z którego będą wynikać wnioski i ewentualne propozycje zmian w obowiązujących przepisach". Zaznacza przy tym, że Rada Ministrów ma czas na przedstawienie Sejmowi propozycji do końca roku.

Początkowo rząd planował powtórzenie w przyszłym roku operacji jednorazowych dodatków do emerytur, jaką przeprowadził na wiosnę bieżącego roku - w zależności od wysokości emerytury dodatek ten wyniósł od 50 do 400 zł. W przyszłorocznym budżecie państwa zostało nawet na ten cel zarezerwowane 1,4 mld złotych, ale z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że sprawa już została zarzucona.

Jednym z pomysłów na podwyższenie świadczeń najuboższym emerytom jest podwyższenie ustawowej minimalnej emerytury do 1000 zł. Szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska wielokrotnie deklarowała, że jest zwolenniczką takiego rozwiązania, a resort zapowiedział kilka dni temu "rozpoczęcie prac analitycznych" nad możliwością podniesienia emerytury minimalnej do 1000 zł.

Jeśli plany MRPiPS w tej kwestii zostaną zrealizowane, będzie to największa jak dotąd podwyżka emerytury minimalnej. Od 1 marca kwota ta wynosi 882,56 zł, czyli o zaledwie 2,11 zł więcej niż rok wcześniej. W 2014 r. było to 844,45 zł, w 2013 r. 834,98 zł, a w 2012 r. - 799,18 zł. Resort sygnalizuje jednak, że podwyższenie minimalnej emerytury mogłoby zostać przeprowadzone "na raty".

Emerytura minimalna, wbrew swojej nazwie, nie jest najniższym świadczeniem emerytalnym, jakie wypłaca ZUS, lecz jest to mechanizm, który dotyczy osób o określonym stażu pracy. Obecnie wynosi on 25 lat w przypadku mężczyzn oraz 22 w przypadku kobiet - w związku z podwyższeniem i zrównaniem wieku emerytalnego w 2013 roku minimalna długość stażu pracy kobiet wydłuża się o rok co dwa lata.

Ideą emerytury minimalnej jest zabezpieczenie materialne tych osób, które pomimo długiego stażu pracy nie zdołały wypracować wystarczającego kapitału. Jeśli jednak staż pracy danej osoby jest nawet minimalnie krótszy niż ustawowe minimum, wysokość emerytury nie jest w żaden sposób gwarantowana. Obecnym rekordzistą jest mieszkaniec Wałbrzycha, który co miesiąc otrzymuje emeryturę w wysokości 37 groszy.

Problem z podwyższeniem emerytury minimalnej polega na tym, że objęłaby dość wąską grupę - według stanu na 1 marca, emeryturę minimalną pobiera 140 483 osób spośród nieco ponad 5 milionów emerytów w Polsce.

Co więcej, liczba emerytów, którzy nie są uprawnieni do emerytury minimalnej i pobierają świadczenia poniżej jej poziomu, rośnie w szybkim tempie. Z danych ZUS wynika, że w grudniu 2015 roku osób pobierających emerytury o kwocie niższej niż ustawowa najniższa było ponad 76 tysięcy, podczas gdy cztery lata wcześniej takich emerytów było niecałe 24 tysiące (więcej na ten temat tutaj)
.

Innym założeniem resortu rodziny i pracy według "Super Expressu" jest wprowadzenie podwyżki emerytur o 20 złotych miesięcznie, ale tylko w przypadku świadczeń wynoszących maksymalnie 2200 netto. Według cytowanego przez gazetę anonimowego pracownika resortu jest tylko jedna z propozycji.

Wszystko wskazuje na to, że prace nad podwyższeniem emerytur zostały na razie zawieszone, ponieważ na urlopach przebywa obecnie niemal całe kierownictwo MRPiPS. money.pl rozmawiał w czwartek z wiceministrem Bartoszem Marczukiem, który zapewnił, że tematem tym się nie zajmuje.

- Procentowa waloryzacja w przypadku osób pobierających wyższe emerytury nie ma takiego znaczenia jak dla osób najgorzej uposażonych, którym często minimalna emerytura nie pozwala zaspokajać podstawowych potrzeb - komentuje plany MRPiPS w rozmowie z money.pl Mariusz Kękuś, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. - Podniesienie stawki emerytury minimalnej miałoby przede wszystkim wymiar społeczny - podkreśla.

Jak zaznacza Kękuś, podwyższenie emerytury minimalnej do 1000 zł oznacza kilkunastoprocentowy wzrost świadczenia, wielokrotnie większy niż w przypadku waloryzacji. - W przypadku waloryzacji podwyżka emerytur dotyczy wszystkich i jest to systemowe rozwiązanie, które wpływa na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych - podkreśla.

emerytury
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(898)
emerty bogaty
7 lat temu
nalezy ustalić przyczyny najnizszej emerytury. jezeli staz pracy krótki wynikał z utraty zdrowia, to zgoda nalezy dopłacić do wysokości gwarantujacej minimum socjalne. jeżeli było to unikanie pracy, np. nie formalny pobyt za granicą lub inne podobne przyczyny, zamierzonego braku pracy z płaceniem składek, do dopłacanie jest krzywdzące wobec osób które przepracowały po 30 - 40 lat i tereaz nie otrzymają waloryzacji, bo byli solidni, w stażu zawodowym, i otrzymują trochę więcej. obecne stanowisko rządu gratyfikuje bierność zawodowa i żeruje na solidnie pracujących obecnie, gdyż to oni muszą wypracować środki na dobre serce rządu, okazywanej z ich kieszeni. do czego to wszystko zmierza.
ooooooooooooo...
7 lat temu
To jest upokarzające 10 zł. nie wystarczy na opłatę za prowadzenie rachunku w banku po prostu kpina . Koniec przyjmowania wnucząt. Pora na wizyty dziadków.
figaro
7 lat temu
Nic też nie mówią o jednorazowym dodatku dla najbiedniejszych emerytów czy rencistów. Zapewne uwazają ze 1000 zł czy nawet mniej do ręki to fortuna . Trudno Oni też kiedyś będą emerytami imoże też tak się zdażyć że będą pobierac najniższa emeryturę bo w ZUSie będa braki wówczas zobaczą na własnej skórze jak zyli CI ludzie. Jak musieli sobie radzic i dzielic te marne grosze na części by wykupić leki ,by zapłacić świadczenia no i co zostaje ??? ..
Teodora
7 lat temu
Jak zwykle dodatek do emerytury ta jałmużna, można było dać 400+ na dziecko i po 100+ na emeryta. Wszyscy by skorzystali, a emeryci czują się jak margines społeczny.
wiki
7 lat temu
a co z tymi rencistami co dostają 757zł ? bo o tych osobach nikt nie wspomina
...
Następna strona