Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Polski eksport na Białoruś spada. Mińsk nie ma dewiz

0
Podziel się:

Spadek ten wynika stąd, że Białoruś w ogóle ograniczyła import z zagranicy, ponieważ zmniejszyła się ilość dewiz w gospodarce i systemie finansowym Białorusi.

Polski eksport na Białoruś spada. Mińsk nie ma dewiz
(Ilya Kuzniatsou/CC/Flickr)

Polski eksport na Białoruś w pierwszych trzech kwartałach tego roku spadł o prawie 40 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego - powiedział w środę kierownik wydziału promocji handlu i inwestycji ambasady RP Zbigniew Szmuniewski.

- W tym roku niestety mamy spadek eksportu do Białorusi. Po trzech kwartałach to obniżenie eksportu wynosi niecałe 40 proc. - powiedział Szmuniewski, który otworzył w środę doroczne forum gospodarcze "Dzień polskiej gospodarki w Republice Białoruś" z udziałem około 200 przedsiębiorców.

Jak zaznaczył, spadek ten wynika stąd, że Białoruś w ogóle ograniczyła import z zagranicy. - Po prostu nie mają tyle pieniędzy, ile by chcieli, bo u nich też siadł eksport. Zmniejszyła się ilość dewiz w gospodarce i systemie finansowym Białorusi - zaznaczył Szmuniewski.

Wyraził jednak pogląd, że jest to sytuacja przejściowa. - Potrwa to trochę, ale sądzę, że do połowy przyszłego roku to się wyrówna i wrócimy do poziomu z 2014 r. - powiedział.

Polski eksport na Białoruś wyniósł w ciągu dziewięciu pierwszych miesięcy tego roku 871,8 mln euro, a import z Białorusi 587,7 mln euro. Oznacza to, że Polska nadal ma w handlu z Białorusią saldo dodatnie.

Szmuniewski zaznaczył, że Polska sprowadza z Białorusi przede wszystkim surowce, metale czarne, drewno i materiały chemiczne do dalszej przeróbki, a eksportuje głównie maszyny, środki transportu, artykuły rolno-spożywcze oraz półprodukty dla obróbki wykończeniowej w przemyśle lekkim i wyroby metalowe.

- Możemy mówić o potencjale, dlatego że to wszystko, co się dzieje do tej pory, absolutnie nie wyczerpuje możliwości. Problem polega na tym, że prosta wymiana towarowa kupno-sprzedaż dochodzi do pewnego poziomu, a potem trzeba przejść od następnego etapu, czyli kooperacji produkcyjnej, i to firmy już dostrzegają - zaznaczył.

Podkreślił, że dzięki temu polskie firmy mogłyby wejść na rynki trzecie, czyli przede wszystkim Rosji i Kazachstanu, które wraz z Białorusią należą do Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej.

- Certyfikat uzyskany na produkt białoruski będzie obowiązywać na całym rynku eurazjatyckim. Więc jeśli firma zainwestuje tu trochę i tu będzie produkować towar, to będzie on miał inny znak towarowy i kod celny. To już nie będzie produkt polski, nie będzie np. objęty żadnym embargiem do Federacji Rosyjskiej i cłem. I cena będzie inna - podkreślił.

Jest on zdania, że białoruskie firmy z polskim kapitałem mogłyby powstawać m.in. w rolnictwie, przetwórstwie rolno-spożywczym i przemyśle drzewnym.

- Gospodarkę leśną Białorusini mają bardzo uporządkowaną, przyrasta tu w każdym roku około 11 mln m sześc. masy drzewnej, a ścinają ok 5,5 mln, czyli połowę. Nasz przemysł meblowy i papierniczy w ogromnej części polega na imporcie z Białorusi. Po korespondencji, która do nas przychodzi, widzę, że coraz więcej firm pyta o warunki zbudowania tu tartaku i funkcjonowanie gospodarki leśnej - zaznaczył.

Inne obiecujące sfery współpracy to, według niego, transport - rurociągowy, kolejowy, samochodowy - oraz informatyka.

Zobacz także: Zobacz także: Polskie mięso chce zdobyć nowe rynki
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)