Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Specjaliści z Ukrainy poszukiwani, ale nie w Polsce

21
Podziel się:

Ponad jedna trzecia Ukraińców przyjeżdżających do pracy w Polsce ma dyplom wyższej uczelni. Ale tylko nieliczni pracują na stanowiskach, które odpowiadają ich wykształceniu

Specjaliści z Ukrainy poszukiwani, ale nie w Polsce
(StartupStockPhotos/CC0 Public Domain/pixabay)

- pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

"W pierwszych 11 miesiącach tego roku polscy przedsiębiorcy chcieli zatrudnić na podstawie oświadczeń składanych w urzędach pracy ponad 1,1 mln Ukraińców. Jednak tylko marginalna część tej gigantycznej listy, bo zaledwie 5 tys. ofert przeznaczona była dla osób z wyższym wykształceniem po studiach licencjackich, magisterskich i doktoranckich" - czytamy w artykule.

To dwa razy mniej niż w tym samym okresie roku poprzedniego - wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Z badań NBP wynika zaś, że 37,7 proc. Ukraińców, którzy przyjeżdżają do naszego kraju ma wykształcenie wyższe - wskazuje dziennik.

"To zaskakujące, że tak mało ofert pracy jest dla specjalistów zza naszej wschodniej granicy, w sytuacji, gdy tak wielu przedsiębiorców pyta o pracowników z wysokimi kompetencjami" - powiedział "DGP" Andrzej Korkus, dyrektor firmy EWL, specjalizującej się w rekrutacji pracowników z Europy Wschodniej i Azji. Jego zdaniem barierą jest nieznajomość lub słaba znajomość języka polskiego.

Dotyczy to oczywiście rodzimych firmy - wyjaśnia "DGP" i dodaje, że w międzynarodowych korporacjach najważniejszy jest język angielski. "Specjalistów z Ukrainy, którzy znają język angielski i przyjeżdżają do naszego kraju, jest stosunkowo mało, bo ci, którzy znają ten język, zarabiają dobrze także u siebie" - podsumowuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Nową pracę w fabryce można znaleźć nawet w tydzień

Money.pl pisał o tym jak wygląda kwestia zatrudniania Ukraińców na Dolnym Śląsku. Ten region był w zeszłym roku jednym z najbardziej aktywnych województw pod względem pozyskiwania inwestorów zagranicznych. Z 56 projektów tego typu w Polsce, aż 14 ulokowano w tym właśnie regionie. W tym roku ponownie najgłośniej o nowych fabrykach w pobliżu Wrocławia.

W Jaworze powstanie fabryka Mercedesa - koncern Daimler AG wydaje 500 mln euro. Toyota, do już wcześniej zainwestowanych 4 mld zł, dołoży kolejne 650 mln zł na rozbudowę swoich fabryk w Wałbrzychu i Jelczu-Laskowicach. Podobne plany ma też koreański koncern LG, który zapowiada pod Wrocławiem inwestycje związane z produkcją baterii do aut elektrycznych.

Każda z tych inwestycji to kilkaset miejsc pracy. Problem że już teraz w tym regionie takich osób po prostu brakuje. - Inwestorzy mają coraz większe problemy. Jeszcze kilka lat temu to było nie do pomyślenia, ale teraz rekrutacje są wyzwaniem - mówi Sinior.

Jak się okazuje, to nie tylko kwestia Dolnego Śląska. W raporcie agencji pośrednictwa pracy Manpower czytamy, że obecnie 41 proc. pracodawców w Polsce nie może znaleźć pracowników. Ten wskaźnik jest już u nas wyższy niż średnia światowa (38 proc.) i znacznie wyższy niż wartość jeszcze z 2014 r. (32 proc.)

Więcej na ten temat czytaj TUTAJ

oprac. Anna Frankowska

gospodarka
praca
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(21)
leszek
7 lat temu
Cieszę się, że toyota inwestuje w Polsce. Zawsze to nowe miejsca pracy. Ciekawe czy w polskiej fabryce powstanie jakiś nowy model. Widziałem nowego c-hra i byłem pod wrażeniem. W przyszłym roku go kupuję.
Aleksandra
7 lat temu
540dobrze ze w polsce sa jeszcze promocje ktore potrafia oderwac sie od codziennosci, pluszakow nigdy za wiele, bit.ly/2ipIqHg, sama radość!
Wanda
7 lat temu
358masakra, świeżaki dla dzieci, maja tylko 5000 sztuk, ow.ly/hFLD307jvdj, w koncu naprawili swoj blad
Renata
7 lat temu
290szkoda słów na takie pisanie, lepiej zgarnąć świeżaki dla dzieciaków, spraw sobie i dzieciakom radość, bit.ly/2ho7TNq, w koncu naprawili swoj blad
Luke
7 lat temu
Teraz przeprowadźcie badania, ilu Polaków z wyższym wykształceniem pracuje poniżej swoich kwalifikacji, a nie Ukraińcami się martwcie.
...
Następna strona