Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja rozszerza embargo. Nowe kraje na "czarnej liście"

0
Podziel się:

Reuters zwraca uwagę, że wbrew przewidywaniom na rozszerzonej liście nie ma Gruzji.

Rosja rozszerza embargo. Nowe kraje na "czarnej liście"
(Mikhail Klimentyev)

Władze Rosji dodały do listy państw objętych embargiem spożywczym pięć krajów: Albanię, Czarnogórę, Liechtenstein i Islandię, a także Ukrainę, co do której decyzję na razie odroczono - poinformował w czwartek rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew.

Embargo, jak pisze Reuters, jest odwetem Moskwy na sankcje Zachodu wobec Rosji za jej rolę w kryzysie ukraińskim.

- Obecnie do państw Unii Europejskiej oraz Australii, Kanady, Norwegii i USA, z których w sierpniu ubiegłego roku zakazano dostaw niektórych rodzajów produktów rolno-spożywczych, doszedł szereg państw, a konkretnie: Albania, Czarnogóra, Islandia, Liechtenstein i - w szczególnych warunkach - Ukraina - powiedział Miedwiediew na posiedzeniu rządu.

Reuters zwraca uwagę, że wbrew przewidywaniom na rozszerzonej liście nie ma Gruzji, która ostatnio nie zgodziła się na poparcie rozszerzonych sankcji Zachodu wobec Rosji.

Miedwiediew podkreślił, że embargo na sprowadzanie niektóre towarów rolno-spożywczych z Ukrainy zacznie obowiązywać, jeżeli wejdzie w życie część handlowa umowy stowarzyszeniowej tego kraju z UE.

- Umawialiśmy się, że damy określony czas, do 1 stycznia przyszłego roku na decyzje w kwestii regulacji gospodarczych - powiedział Miedwiediew. - Po upływie tego terminu, jeśli nie zdołamy się porozumieć przy pośrednictwie Unii Europejskiej - a żadnych oznak tego nie widzę - wejdą w życie wcześniej przyjęte dokumenty, które ustalają dla Ukrainy zwykły tryb handlu i embargo na produkty spożywcze - powiedział rosyjski premier.

Rosja od dawna ma zastrzeżenia do porozumienia UE-Ukraina i twierdzi, że zaszkodzi ono jej interesom gospodarczym. Zagroziła też wprowadzeniem ceł importowych na towary ukraińskie, jeśli jej uwagi do umowy o stowarzyszeniu Ukrainy z UE nie zostaną uwzględnione. Z uwagi na toczące się rozmowy we wrześniu ubiegłego roku uzgodniono, że wdrażanie części handlowej umowy stowarzyszeniowej, planowane początkowo na 1 listopada 2014 roku, zostanie odroczone do końca 2015 roku. Rosja apelowała o ponowne odroczenie wdrażania umowy, lecz UE na to nie przystała.

W sierpniu 2014 roku Rosja wprowadziła zakaz importu żywności pochodzącej z krajów, które nałożyły sankcje w związku z rosyjskim zaangażowaniem w konflikt na Ukrainie. W ubiegłym tygodniu Miedwiediew zlecił swym podwładnym zajęcie się rozszerzeniem listy państw objętych rosyjskimi sankcjami. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył wówczas, że można z pełnym przekonaniem założyć, iż prezydent Władimir Putin poprze propozycję premiera w sprawie rozszerzenia listy krajów, wobec których będzie mieć zastosowanie embargo na żywność.

Embargo na żywność z Zachodu ważniejsze niż problemy Rosjan

Niszczenie żywności z Zachodu, której wwóz na teren Rosji jest zakazany, wywołuje oburzenie wielu obywateli kraju, gdzie rosną wskaźniki ubóstwa i gdzie wciąż się pamięta o głodzie w epoce ZSRR, w tym w czasach wojny - pisze Reuters.

Od 6 sierpnia obowiązuje dekret prezydenta Władimira Putina, stanowiący, że zatrzymana na granicy żywność objęta embargiem ma być niszczona. Ukaz Putina nie odnosi się do artykułów spożywczych przeznaczonych na użytek własny. Wwieziona nielegalnie do Rosji żywność powinna być utylizowana zarówno bezpośrednio na granicy, jak i w głębi kraju.

Reuters pisze, że nawet niektórzy sojusznicy Kremla są wstrząśnięci spalarniami żywności, a znany prawosławny duchowny nazwał akcję chorą i grzeszną.

Ponad 285 000 ludzi poparło zamieszczoną w internecie pod adresem change.org petycję, w której zaapelowano do prezydenta Putina o odwołanie decyzji i przekazywanie żywności tym, którzy jej potrzebują."

Sankcje doprowadziły do wzrostu cen produktów spożywczych na półkach. Rosyjscy emeryci, weterani, wielodzietne rodziny, niepełnosprawni i inne grupy ubogich musiały bardzo ograniczyć swą dietę, wręcz do głodowania. Jeśli można zjeść te produkty, to po co je niszczyć?" - napisano w petycji.

Krytycy nowych przepisów twierdzą też, że w Rosji, gdzie korupcja jest czymś powszechnym, nawet wymóg, by niszczenie było nagrywane na wideo, nie uniemożliwi skorumpowanym urzędnikom "częstowania się" zabronionymi towarami.

Po upadku ZSRR Rosjanie zaczęli nabierać apetytu na importowaną żywność z Zachodu - począwszy od tanich ćwiartek amerykańskich kurczaków na wyrafinowanych francuskich serach dla nowobogackich kończąc - pisze Reuters. Przypomina, że obecnie rosnące ceny żywności dotykają mocno ubogich w czasie, gdy gospodarka jest w kryzysie z powodu sankcji i wielkiego spadku cen ropy naftowej - głównego produktu eksportowego Rosji. Rubel stracił do dolara ponad 40 proc., a inflacja wynosi 15 proc. - zauważa Reuters.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)