Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Anna Frankowska
|

Sprawdzili jak bezpieczne są elektryczne auta. Co wyszło?

7
Podziel się:

Dwa luksusowe auta elektryczne Tesla i BMW nie spełniają najwyższych wymogów bezpieczeństwa

Sprawdzili jak bezpieczne są elektryczne auta. Co wyszło?
(Bartosz Krupa/East News)

Dwa luksusowe auta elektryczne Tesla i BMW nie uzyskały najwyższych ocen bezpieczeństwa w najnowszych testach branżowych - podała w środę agencja AP. Dlaczego te drogie auta nie uzyskały najwyższych not?

Chodzi o rygorystyczną ocenę amerykańskiego Ubezpieczeniowego Instytutu Bezpieczeństwa Drogowego (IIHS), który przeprowadził testy zderzeniowe aut Tesla Model S i BMW i3 z 2017 roku i nie przyznał żadnemu z nich najwyżej noty bezpieczeństwa "Top Safety Pick" (Najbezpieczniejszy Wybór).

Aby uzyskać najwyższy certyfikat bezpieczeństwa IIHS samochody muszą zdobyć najwyższe oceny w pięciu różnych testach zderzeniowych (m.in zderzenia czołowego, bocznego, wytrzymałości dachowania) i posiadać system automatycznego hamowania.

Luksusowy sedan Tesla Model S, za który trzeba zapłacić od 72,5 tys. dol. wzwyż, został dobrze oceniony w 4 spośród 5 testów, m.in. w symulacji zderzenia bocznego. Słabo wypadł natomiast w badaniach skutków zderzenia przodu auta przy płaszczyźnie bocznego reflektora. Podczas tej symulacji specjaliści obserwują, jak chronieni są pasażerowie, gdy auto rozpędzone do 40 mil na godzinę (65 km/h) uderza przednim bokiem w drzewo czy słup. W Tesli pasy bezpieczeństwa nie przytrzymały odpowiednio manekina i uderzył on głową w kierownicę przez poduszkę powietrzną.

Według AP instytut IIHS przyznał też Tesli "słabe noty" za jakość przednich reflektorów. Model S tego samochodu w wersji P100D został również nisko oceniony pod względem wytrzymałości podczas dachowania. Jak wyjaśnia AP słabe noty w tej kategorii związane są z tym, że auto wyposażone jest "w ciężki akumulator", który zwiększa jego zasięg i zdecydowanie je przyspiesza.

Mały samochód elektryczny BMW w wersji i3, którego cena zaczyna się od 42,2 tys. dol. również zdobył dobre oceny w czterech na pięć testów. Auto wypadło natomiast słabo w symulacji, w której bada się działanie systemów bezpieczeństw podczas zderzenia tylnego. Według AP, specjaliści uznali, że przy tego rodzaju zderzeniu pasażerowie nie są dostatecznie chronieni przed urazami szyi. Model i3 nie dostał również najwyższych not za przednie światła. Ich jakość została oceniona jako "znośna".

Amerykański IIHS jest instytucją dostarczającą konsumentom informacji na temat bezpieczeństwa oferowanych na rynku pojazdów. Jego analitycy pracują w oparciu o testy przygotowywane na podstawie rozpoznawania rzeczywistych zagrożeń w ruchu. Metodologia oparta jest w głównej mierze na statystykach wypadków. Według analityków rynku wymogi stawiane pojazdom przez instytut IIHS w testach zderzeniowych są niezwykle rygorystyczne.

Elektryczne auta bardziej szkodliwe dla środowiska?

Ostatnio pojawiły się też zaskakujące wnioski dotyczące elektrycznych aut. Elektryczne samochody mogą być bardziej szkodliwe dla środowiska niż te tradycyjne - uważają amerykańscy badacze z Uniwersytetu Karoliny Północnej. Więcej czytaj TUTAJ.

gospodarka
motoryzacja
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(7)
satq
7 lat temu
chętnie przesiąde się na tesle.
ROSHFOR
7 lat temu
Spoko spoko, zaczną większą produkcję, za parę lat masowa produkcja akumulatorów jako części zamienne, będzie walka o koszty, ktoś da ciała i się kilka zapali. Mrozy też swoje zrobią i stan dróg, który te baterie wytrzęsie. Skończy się bajka. A jak jeszcze zaczną wodorem tankować.... i dopiero jak się surowce skończą to pomyślą: "ale po co myśmy tak bez sensu wszędzie jeździli?"
Jimek
7 lat temu
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ocena bezpieczeństwa auta zależy od tego, kto dokonywał oceny i na czyje zlecenie. Elektrykiem nigdy nie jeździłem, ale hybrydowym priusem owszem i uważam, że jest to bezpieczne auto.
eddekkk
7 lat temu
tesla s za 72tys dol ??? to Ja chetnie kupie...
sceptyk pozna...
7 lat temu
Na pewno diesel VW przeszedł test celująco, tylko coś mu z rury za bardzo śmierdzi. Koncerny samochodowe robią wszystko, żeby zniwelować różnicę technologiczną - przepaść między tymi 2 samochodami, a całą resztą. Lobbyści pewnie płacą tym instytutom za te opracowania. Szansa dachowania samochodu z bateriami w podłodze jest żadna, bo jest obniżony środek ciężkości, również zderzenie z drzewem czy słupem wydaje się być mniej dewastujące dla samochodu