Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Tomasz Sąsiada
Tomasz Sąsiada
|

Ustawa o elektroodpadach doprowadzi do wzrostu cen sprzętu AGD

0
Podziel się:

Rząd próbuje sprostać unijnym wymogom dotyczącym elektrośmieci. Eksperci ostrzegają, że skutki będą odwrotne od zamierzeń.

Ustawa o elektroodpadach doprowadzi do wzrostu cen sprzętu AGD
(bugdog/sxc.hu)

Nawet o kilkanaście procent mogą zdrożeć pralki, lodówki, telewizory i inny sprzęt elektroniczny. To przewidywany efekt zapisów nowej ustawy, którą we wtorek przyjęła Rada Ministrów. Choć w teorii ustawa o elektroodpadach ma służyć ochronie środowiska, to nie znalazły się w niej przesadnie restrykcyjne zapisy związane z ekologią. Zamiast tego, na nowym prawie mogą skorzystać wielkie sieci elektromarketów i zakłady recyklingowe.

Nowa ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (do którego zalicza się i sprzęt AGD, i RTV) zwalnia nas z konieczności załatwienia na własną rękę transportu zużytego sprzętu elektronicznego i elektrycznego, którego chcemy się pozbyć. Jeśli na przykład kupimy lodówkę, to sklep nie tylko nam ją przywiezie i wniesie do mieszkania, ale będzie też miał obowiązek na własny koszt zabrać stary egzemplarz (teraz musimy sami odnosić elektrośmieci do punktów zbiórki). To dla sklepu dodatkowy koszt, który zrekompensuje sobie podnosząc ceny produktów.

Alarmował o tym już w wakacje, w czasie prac nad projektem ustawy, Związek Pracodawców AGD CECED Polska. Mowa była o kilku- albo nawet kilkunastoprocentowych podwyżkach cen. W poniedziałek dyrektor generalny CECED Polska, Wojciech Konecki, poproszony przez Money.pl o szacunek, z jakimi podwyżkami musimy się liczyć, nie podał konkretnej wartości. Przyznał jednak, że są one niemal pewne.

- _ W Polsce są cztery duże sieci sklepów, które mają największy udział w sprzedaży sprzętu AGD i RTV: należące do tej samej grupy Saturn i MediaMarkt, Media Expert, Neonet i RTV Euro AGD _ - wyjaśnia Konecki. I to one mogą jego zdaniem najbardziej zyskać na tej zmianie. Co więcej - pod płaszczykiem narzekań na wzrost kosztów związanych z odbiorem zużytych sprzętów, mogą próbować wpływać na producentów, by ci sprzedawali swoje towary taniej.

Unia śrubuje wymagania

Ustawa o elektroodpadach, którą zajmuje się teraz rząd, nie wzięła się z nagłej troski włodarzy o środowisko, a wynika wprost z nowych wymogów Unii Europejskiej. Europa po raz pierwszy sprawę elektrośmieci postanowiła uregulować w 2002 roku, ale po kilku latach stwierdziła, że wprowadzone przez nią restrykcje są niewystarczające. Od 2012 roku obowiązuje w Unii znowelizowana dyrektywa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym, tak zwana WEEE 2. W jej myśl sprzedawcy sprzętu AGD i RTV muszą co roku przyjąć do utylizacji - w przeliczeniu na sztuki - 65 procent tego, co sprzedali.

Jeśli więc w danym roku na polskim rynku rozeszło się 100 tysięcy nowych lodówek, to w sumie do legalnego i oficjalnego recyklingu powinno trafić 65 tysięcy starych, zużytych egzemplarzy. Unijna dyrektywa powinna działać w Polsce już od roku, jednak do dziś nie udało się nam dostosować krajowego prawa, które wymusiłoby na rynku stosowanie się do tych wymogów. Zamiast tego, ciągle stosujemy się do poprzednich wytycznych Unii z 2002 roku. Według tych nieaktualnych już przepisów wprowadzający produkty na rynek musieli odebrać tylko 35 procent tego, co sprzedali.

- _ Wzrost do 65 procent oznacza w praktyce konieczność odbioru dwukrotnie większej liczby sprzętu, niż dotychczas _ - tłumaczy Wojciech Konecki. Czyli już nie - przykładowo - 150, a 300 tysięcy lodówek. Zanim jednak do tego dojdzie, przed nową ustawą długa droga. Rząd ociągał się z jej omówieniem już kilka miesięcy. Szerokie konsultacje były przeprowadzone w zeszłe wakacje, a projekt ustawy miał trafić na Radę Ministrów już w czwartym kwartale 2014 roku.

Ostatecznie doczekał się swojego czasu dopiero dziś. Teraz musi go jeszcze zatwierdzić Sejm, Senat i prezydent. Wojciech Konecki zastanawia się, czy ta sztuka uda się do końca obecnej kadencji parlamentu. - _ Z uwagi na to, że jest jednak duże ciśnienie na dostosowanie się do prawa unijnego, pewnie się to uda _ - prognozuje ekspert.

Zobacz także: Unia zwiększa restrykcje nie tylko w kwestii recyklingu elektrośmieci. Co na to wiceminister środowiska Janusz Ostapiuk?

Obecny kształt projektu ustawy różni się jednak od wcześniejszych założeń do tego projektu i nie uwzględnia kilku kluczowych kwestii, które mogłyby naprawić wypaczony rynek odzyskiwania elektrośmieci.

Ciemna strona rynku elektrośmieci

A że ten nie należy do najzdrowszych, wiadomo od dawna. Już w 2010 roku Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową szacował, że od 40 do 50 procent urządzeń rzekomo zrecyklingowanych nigdy nie trafiło do zakładów utylizacji. Trzy lata później ten odsetek był szacowany na 40 procent. Firmy zajmujące się odzyskiwaniem elektrośmieci mogą bez problemu pokazać Inspektorowi Ochrony Środowiska dokumenty potwierdzające, że zutylizowana została ustawowa liczba sprzętu. Tak naprawdę jednak los ponad jednej trzeciej z tych urządzeń jest nieznany. Zazwyczaj trafiają do zwykłych skupów złomu, gdzie są demontowane w sposób szkodzący środowisku.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/162/m312994.jpg ) ] (http://tech.money.pl/energia-i-ekologia/artykul/recykling-w-europie-ile-smieci-bedzie,97,0,1647969.html) *Nowe przepisy w sprawie recyklingu * Ministrowie odpowiedzialni za środowisko państw UE udzielili dziś wstępnego poparcia propozycji Komisji Europejskiej ws. strategii, która ma doprowadzić do recyklingu 70 proc. odpadów.
Handel tak zwanymi _ lewymi kwitami _ poświadczającymi recykling sprzętu, który nigdy nie trafił do zakładu przetwarzania, doprowadził do niezwykłej sytuacji. Organizacje odzysku, które w imieniu wprowadzających nowy sprzęt na rynek zbierają elektrośmieci i przekazują je do zakładów przetwarzania, rozpoczęły ostrą wojnę o wpływy. Z roku na rok oferują swoje usługi za coraz mniejsze pieniądze, zbierają coraz więcej odpadów (przynajmniej na papierze), ale mimo to w ciągu pięciu lat rynek skurczył się prawie dwukrotnie.

Jak wynika z opublikowanego w tym miesiącu raportu firmy doradczej PwC - ze 116 milionów złotych w 2009 roku do 66 milionów w 2013 roku. Efektywna stawka za zbieranie elektroodpadów spadła zaś w latach 2008 - 2013 o ponad 80 procent - czytamy w tym samym raporcie, którego autorzy wprost przyznają, że nie jest możliwa tak znaczna redukcja kosztów przetwarzania odpadów. Dziś bowiem jest on od dwóch do czterech razy niższy, niż w innych europejskich krajach.

źródło: PwC
Rok zebrany sprzęt (w tysiącach ton) wartość rynku (w milionach złotych)
2008 36 84
2009 103 116
2010 107 80
2011 136 78
2012 148 76
2013 164 66

- _ Teoretycznie powinniśmy się cieszyć, że da się tak tanio zutylizować ten sprzęt _ - przyznaje Wojciech Konecki, ale dodaje, że obecna sytuacja jest po prostu niezdrowa. Korzystają na niej organizacje odzysku, które są dla właścicieli żyłą złota. Według obecnie obowiązującej ustawy o zbieraniu elektrośmieci, organizacjami odzysku mogą być tylko spółki akcyjne o kapitale akcyjnym minimum pięć milionów złotych. Ma to ograniczyć liczbę chętnych do prowadzenia tego lukratywnego biznesu. Bo że pośredniczenie w recyklingu się opłaca, pokazuje raport PwC: tylko w latach 2009 - 2013 spółki te wypłaciły w formie dywidend ponad 46 milionów złotych.

Dobre pomysły nie trafiają do projektu ustawy

Ustawa, którą dziś zajął się rząd, miała ukrócić handel kwitami i wymusić demontaż elektrośmieci zgodny z prawem i nieszkodliwy dla środowiska. Nie znalazły się w niej jednak zapisy, o które w czasie konsultacji walczyła branża. W tym same organizacje odzysku, bo przez nieuczciwą konkurencję same tracą. - _ Mocno lobbujemy za powstaniem tak zwanego krajowego centrum monitoringu _ - mówił dwa lata temu Mirosław Baściuk, prezes organizacji odzysku Electro-System w rozmowie z agencją Newseria. - _ Jest to rzecz, która pomagałaby Ministerstwu Środowiska i Głównemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska w certyfikacji zakładów przetwarzania, wydawaniu pozwoleń, w określeniu standardów, ale przede wszystkim analizowałaby dane, które powstawałyby w tym elektronicznym systemie ewidencji - wyjaśniał . _

Jaki sprzęt AGD kupujemy najczęściej?_ _

źródło: CECED Polska
Rodzaj sprzętu procent udziału w całej sprzedaży rynku AGD
1. Pralki 24
2. Lodówki wolnostojące 24
3. Piekarniki do zabudowy 10
4. Zmywarki do zabudowy 9
5. Kuchnie z piekarnikiem 9
6. Płyty 9
7. Zmywarki wolnostojące 5

Kolejnym pomysłem do ustawy było nadanie Inspektorowi Ochrony Środowiska prawa do robienia niezapowiedzianych kontroli w firmach zajmujących się przetwarzaniem elektrośmieci. Dziś inspektor musi dać firmie tydzień na przygotowanie. - _ W tydzień to można tak przygotować zakład na kontrolę, że stan faktyczny będzie się zgadzał ze stanem w dokumentach, więc wizyta nie ma sensu _ - tłumaczy Wojciech Konecki.

Ostatecznie w projekcie ustawy nie znalazł się zapis ani o niezapowiedzianych kontrolach, ani o systemie monitoringu. - _ I w sumie nie wiadomo dlaczego, choć można przypuszczać, że to efekt lobbingu kilku firm, najlepiej zarabiających na obecnym stanie rzeczy _ - mówi Wojciech Konecki. Zmiany te jednak wydają się dziś niezbędne, jeśli rząd naprawdę chce uzdrowić rynek i chronić środowisko. Dobitnie udowadnia to przykład dotychczasowej sytuacji w zakładach zajmujących się recyklingiem lodówek. Według raportu Instytutu Kwiatkowskiego z 2013 roku, w Polsce jest 70 zakładów, które zgodnie z prawem mogą się tym zajmować. Jednak tylko trzy z nich mają technologie pozwalające na taką rozbiórkę sprzętu chłodniczego, by znajdujące się w nim toksyczne gazy nie przedostawały się do atmosfery.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
kraj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)