Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Anna Frankowska
|

Przełomowy wyrok w Wielkiej Brytanii. Racja po stronie hydraulika "freelancera"

7
Podziel się:

Sąd w Londynie przyznał rację hydraulikowi, który - pracując formalnie jako freelancer - przekonywał, że tak naprawdę był na etacie, a jego pracodawca łamał prawo, odmawiając mu związanych z tym świadczeń. Ten wyrok może sporo zmienić w zatrudnianiu tzw. "wolnych strzelców."

Przełomowy wyrok w Wielkiej Brytanii. Racja po stronie hydraulika "freelancera"
(AFP/EAST NEWS)

Komentatorzy oceniają, że wyrok może zmienić zasady zatrudniania ludzi w rozrastającym się sektorze tzw. "gig economy", opartym na umowach śmieciowych czy pracy tzw. "wolnych strzelców".

Gary Smith był zatrudniony jako "wolny strzelec", ale firma Pimlico Plumbers wymagała od niego, by był w pracy w pełnym wymiarze, charakterystycznym dla etatu. Zakazywała też pracy dla innych przedsiębiorstw. Z drugiej strony, nie opłacała ubezpieczenia i nie gwarantowała prawa do płatnego urlopu. Po tym, jak Smith miał atak serca, poprosił szefa o to, by mógł pracować nieco mniej. Uzyskał odpowiedź odmowną. To wtedy poszedł do sądu.

Ten orzekł, że de facto Smith pracował na etacie i należą mu się prawa pracownicze. Prawniczka Smitha podkreśliła, że bycie samozatrudnionym nie było wyborem jej klienta i zaraz na początku mógł on ofertę samozatrudnienia albo odrzucić, albo przyjąć. Zaapelowała, by rząd przyjrzał się sytuacji ludzi zatrudnionych na podobnych zasadach. "To uderza w najsłabszych" - powiedziała BBC Jacqueline McGuigan.

Jak broni się szef?

Po wyroku szef Pimlico Plumbers, Charlie Mullins podkreślił, że od początku Smith miał podpisany z nim kontrakt na zasadzie samozatrudnienia, a brak przywilejów rekompensowany był przez wyższe wynagrodzenie - dwukrotnie, jak zapewnił Mullins. "Gary czerpał wszystkie korzyści z bycia samozatrudnionym. Potem zachorował i nagle chciał wszystkich benefitów wynikających z zatrudnienia" - powiedział Mullins, dodając, że jego firma będzie się dostosowywać do wyroku i już "poprawiła" istniejące kontrakty.

Dlaczego ten wyrok jest ważny?

Komentatorzy na Wyspach oceniają, że piątkowy wyrok jest ważny, bo otwiera drogę sądową dla innych ludzi zatrudnionych w sektorze tzw. "gig economy". Chodzi o kurierów, kierowców Ubera czy sprzątaczy.

Rząd już jakiś czas temu utworzył komisję, która bada, jak zapobiegać przypadkom omijania przez pracodawców prawa poprzez formalne zatrudnianie na zasadach "pracy na żądanie". Przesłanką pracy komisji jest przekonanie, że tradycyjne świadczenia pracownicze przynależą do ery, gdy podstawową formą zatrudniania był etat, natomiast w ostatnich latach struktura gospodarcza się zmieniła. Część ekonomistów i związkowców ostrzega, że powstała luka: rozwiązania prawne nie nadążają za rzeczywistością.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(7)
WYRÓŻNIONE
rasf
8 lat temu
prawo dotyczace samozatrudnionych mowi jasno.jesli przez caly rok pracowales tylko dla jednej osoby lub firmy powinienes sie rozliczyc jako pracownik a nie jako samozatrudniony pracujacy dla kogos innego .Tej sprawy nie mogl przegrac
Xdx
8 lat temu
Obu zgubiła chciwość. Tego robola, bo jak było dobrze to łykał kasę i siedział cicho, a pracodawcę, że jak było dobrze to nie musiał płacić ubezpieczenia i dawać mu urlopów. Jak się zupa wylała, to jeden musi się leczyć u weterynarza, a drugi bulić dwa raz to co by zapłacił, gdyby pomyślał wcześniej przez chwilę.
ada
8 lat temu
Ludzie jest duzo pracy, nie podpisujcie sie na śmieciowych umowach!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (7)
Ealdon
8 lat temu
To akurat nie nazywa się "freelancer" ale "independent contractor".
raf
8 lat temu
jakie wynagrodzenei dwukrotnie. O jednego funta wiecej . taka jest roznica . Poza tym jak sie robi dla jednego pracodawcy nie wazne w jakim wymiarze to juz nie jest samozatrudnienie. Firmy to wykorzystywuja zeby nie placic podatkow. Banda zlodzieji w krawacikach
Dawid
8 lat temu
"Po wyroku szef Pimlico Plumbers, Charlie Mullins podkreślił, że od początku Smith miał podpisany z nim kontrakt na zasadzie samozatrudnienia, a brak przywilejów rekompensowany był przez wyższe wynagrodzenie - dwukrotnie, jak zapewnił Mullins. "Gary czerpał wszystkie korzyści z bycia samozatrudnionym. Potem zachorował i nagle chciał wszystkich benefitów wynikających z zatrudnienia" Nic dodac nic ujac....
krab
8 lat temu
Jak człowiek jest głodny to zgodzi się na każde warunki pracodawcy. Jeśli sądy będą ścigać udawane umowy śmieciowe to pracodawcy będą zatrudniać na czarno.
ada
8 lat temu
Ludzie jest duzo pracy, nie podpisujcie sie na śmieciowych umowach!