Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Wzrost PKB wyższy dzięki naszym emigrantom. Najnowsze dane GUS

119
Podziel się:

O 2,7 proc. rocznie wzrósł PKB Polski w czwartym kwartale 2016 r. - podał GUS w swoim wstępnym wyliczeniu, potwierdzając tym samym poprzednie dane sprzed dwóch tygodni. Gospodarka rosła najwolniej od trzech lat, ale wbrew obawom ekonomistów przyśpieszyła pod koniec roku. Nawaliły inwestycje, ale pod koniec roku sytuację poprawił handel zagraniczny. Między innymi dzięki umocnieniu funta.

Wzrost PKB wyższy dzięki naszym emigrantom. Najnowsze dane GUS
(AFP/EAST NEWS)

Dynamika PKB w czwartym kwartale ub.r. wyniosła 2,7-proc. rocznie - podaje GUS w nadal wstępnych wyliczeniach. To - delikatnie mówiąc - nie jest szczyt marzeń. Rok wcześniej w ostatnim kwartale wzrost wynosił aż 4,6 proc.

Średnio w całym roku gospodarka rosła w tempie około 2,8 proc., czyli dużo wolniej niż rok wcześniej (3,9 proc.). To najniższe tempo od trzech lat.

Jeszcze miesiąc temu ekonomiści przewidywali jednak, że będzie gorzej. Wzrost w czwartym kwartale miał wynieść zaledwie 2,5 proc., czyli tak jak w trzecim kwartale, a przyśpieszył do 2,7 proc. Gorsze przewidywania brały się ze spowolnienia w inwestycjach i pogarszającej się wcześniej relacji w handlu zagranicznym.

Można więc powiedzieć, że gospodarka odbiła pod koniec roku w górę, wbrew trendowi, który wydawało się, że już się rysował.

Część tego względnego „sukcesu” wzięła się z... kursu walut. Wielka Brytania wskoczyła pod koniec roku na drugie miejsce w rankingu odbiorców naszego eksportu dzięki spadkowi kursu złotego do funta o aż 10 proc. w listopadzie. To w dużej mierze poprawiło przewagę polskiego eksportu nad importem z 15,5 mld zł w 2015 roku do 20,6 mld zł w 2016 r.

Jeszcze do trzeciego kwartału relacje w handlu zagranicznym osłabiały nasz wzrost gospodarczy. W czwartym kwartale tendencja się odwróciła. Najprawdopodobniej dużą rolę mieli nasi emigranci, którzy na Wyspach chętnie kupowali na Święta Bożego Narodzenia sprowadzane z ojczyzny produkty.

Do trzeciego kwartału import rósł szybciej niż eksport. Sytuacja odwróciła się w kwartale czwartym i w rezultacie dynamika eksportu wyniosła 8,6 proc., a importu 8,5 proc. To poprawiło dynamikę PKB o 0,3 pkt. proc. Kwartał wcześniej o tyle właśnie handel międzynarodowy obciążył wzrost gospodarczy.

Zawiniły inwestycje

Głównym problemem gospodarki były wciąż inwestycje. Nakłady brutto na środki trwałe spadły w całym 2016 roku do 342 mld zł z 361 mld zł rok wcześniej, czyli były mniejsze o 18 mld zł.

Najgorzej było przy tym w dwóch ostatnich kwartałach, kiedy spadek nakładów wyniósł ponad 6 mld zł - w samym czwartym kwartale prawie 7 mld zł w porównaniu z tym, co było rok wcześniej.

Według danych niewyrównanych sezonowo inwestycje w środki trwałe spadły w czwartym kwartale o 5,8 proc.

W przeliczeniu na PKB, inwestycje odjęły od wzrostu gospodarczego 1,6 pkt. proc. w czwartym kwartale, czyli najwięcej w całym roku. W poprzednich kwartałach odejmowały od PKB odpowiednio 0,3 pkt. proc. w pierwszym kwartale, 0,9 pkt. proc. w drugim i 1,4 pkt. proc. w trzecim.

- Wszystko wskazuje na to że inwestycyjny dołek polska gospodarka ma już za sobą i w kolejnych kwartałach będzie następować stopniowa poprawa, choć na wyraźniejszy wzrost nakładów będzie można liczyć prawdopodobnie dopiero w drugiej połowie roku - podaje Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.

500+ dał wsparcie wzrostowi

Najmocniejszą stroną produktu krajowego brutto było w końcówce ubiegłego roku spożycie w sektorze gospodarstw domowych. Wzrosło w czwartym kwartale o 4,2 proc. rok do roku i w trakcie roku z kwartału na kwartał coraz szybciej. Wzrost tempa zakupów przyśpieszył przy tym od lipca, co wskazuje na 500+ jako jedną z przyczyn.

"Wzrost konsumpcji odzwierciedla ożywienie na rynku pracy, któremu towarzyszyły wcześniejsze wypłaty zaliczek w ramach WPR (Wspólnej Polityki Rolnej) oraz transfery z programu 500+, które istotnie podniosły dynamikę dochodów gospodarstw domowych" - podają analitycy PKO BP.

Spożycie publiczne zwiększyło się o 2,7 proc. Spożycie gospodarstw domowych dodało do dynamiki PKB 2,1 pkt. proc., a publiczne 0,5 pkt. proc.

Wartość dodana brutto, czyli wkład gospodarczy przedsiębiorstw, to drugi po spożyciu powód wzrostu gospodarki. Dodała 2,4 pkt. proc. do dynamiki PKB w czwartym kwartale. Według danych niewyrównanych sezonowo wzrosła o 2,7 proc.

W strukturze sektorowej wyróżniają się transport z dynamiką 10,1 proc. rok do roku w czwartym kwartale oraz handel z dynamiką 5,8 proc.

Wartość dodana w przemyśle wzrosła o 2,7 proc.

Obciążeniem dla gospodarki było natomiast budownictwo, które wykazało regres 9,3-procentowy w czwartym kwartale w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Słabość sektora widać po tym, że był to najlepszy kwartał dla budownictwa w ubiegłym roku. Tu ciążyła cały czas przerwa w realizacji programów unijnych w nowej perspektywie. Inwestycje infrastrukturalne ruszyły dopiero w roku 2017.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(119)
Snakee
7 lat temu
Szkoda, że autor nie wspomniał że to cudowne 500+ pochodzi w dużej mierze z kredytów i ktoś je będzie musiał spłacić więc żaden mi to cud, a raczej wręcz odwrotnie głupota.
tomekko
7 lat temu
Wolałbym dostawać średnią krajową na rękę i od tego mieć zus odprowadzany i wszystkie składki , nie łapałbym się na żadne „dotacje” ,ale starczyłoby na wychowanie dzieci i poświęcenie im uwagi. Ale niestety, realia są inne. Jeżeli masz taką pracę to spoko, znaczy się masz szczęście. Ja cieszę się że mam te 500+ na dzieci, mi to pomaga. I nie siedzę w domu, pracuję po 50-60h tygodniowo ( a nie po 40h jak ustawa przewiduje) + dojazdy do pracy , co niestety przekłada się na moją obecność w domu i czas poświęcony rodzinie. Na umowie mam 1/4 etatu, nie mam praktycznie możliwości iść na urlop, czy zachorować (niedajboże) , jestem niewolnikiem systemu jaki mamy od lat w naszym kraju. Czy mam czuć się jak pasożyt?! Sądzę, że ludzi w mojej sytuacji są miliony - większość wyjechała za granicę już dawno. Ich brak - lukę w pracy - wykorzystali Ukraińscy przyjezdni. Ponoć jest ich milion - pytam się, tylko milion? Są wszędzie! Ich obecność nie pomoże mi w uzyskaniu pełnego etatu - prędzej tę pracę stracę. Do tych co mi zazdroszczą 500+ : ZAMIEŃMY SIĘ! I nie piszcie że mogłem się uczyć. Po zawodowej szkole podjąłem naukę w technikum wieczorowym. Nie stać było rodziców by mnie utrzymywać. Pracowałem więc, a po pracy na zajęcia. Skończyłem technikum z ocenami bdb z prawie wszystkich przedmiotów zawodowych (matma ledwo 3, ale pewnie wielu tak miało :) . Matura na db, praca dyplomowa na bdb. Potem studia - zaocznie, bo trzeba było pracować. Nie dałem rady wyżej jak licencjat. Można powiedzieć że pracuję od 16tego roku życia (mam prawie 40 teraz) i jestem bez kitu zmęczony... ponoć nazywa się to depresja, nie wiem:). To że zasilam szarą strefę nie oznacza że jestem cwaniakiem, krętaczem i nieudacznikiem. Tak mi się układa, i nic na to nie poradzę.
tomekko
7 lat temu
Wolałbym dostawać średnią krajową na rękę i od tego mieć zus odprowadzany i wszystkie składki , nie łapałbym się na żadne „dotacje” ,ale starczyłoby na wychowanie dzieci i poświęcenie im uwagi. Ale niestety, realia są inne. Jeżeli masz taką pracę to spoko, znaczy się masz szczęście. Ja cieszę się że mam te 500+ na dzieci, mi to pomaga. I nie siedzę w domu, pracuję po 50-60h tygodniowo ( a nie po 40h jak ustawa przewiduje) + dojazdy do pracy , co niestety przekłada się na moją obecność w domu i czas poświęcony rodzinie. Na umowie mam 1/4 etatu, nie mam praktycznie możliwości iść na urlop, czy zachorować (niedajboże) , jestem niewolnikiem systemu jaki mamy od lat w naszym kraju. Czy mam czuć się jak pasożyt?! Sądzę, że ludzi w mojej sytuacji są miliony - większość wyjechała za granicę już dawno. Ich brak - lukę w pracy - wykorzystali Ukraińscy przyjezdni. Ponoć jest ich milion - pytam się, tylko milion? Są wszędzie! Ich obecność nie pomoże mi w uzyskaniu pełnego etatu - prędzej tę pracę stracę. Do tych co mi zazdroszczą 500+ : ZAMIEŃMY SIĘ! I nie piszcie że mogłem się uczyć. Po zawodowej szkole podjąłem naukę w technikum wieczorowym. Nie stać było rodziców by mnie utrzymywać. Pracowałem więc, a po pracy na zajęcia. Skończyłem technikum z ocenami bdb z prawie wszystkich przedmiotów zawodowych (matma ledwo 3, ale pewnie wielu tak miało :) . Matura na db, praca dyplomowa na bdb. Potem studia - zaocznie, bo trzeba było pracować. Nie dałem rady wyżej jak licencjat. Można powiedzieć że pracuję od 16tego roku życia (mam prawie 40 teraz) i jestem bez kitu zmęczony... ponoć nazywa się to depresja, nie wiem:). To że zasilam szarą strefę nie oznacza że jestem cwaniakiem, krętaczem i nieudacznikiem. Tak mi się układa, i nic na to nie poradzę.
al405
7 lat temu
Cud? Cud? Ja w cuda nie wierzę. A te PKB 2,7 i jak to się ma do 4,6 . Jak widać cudów nie ma. A gdzie ten przyrost naturalny ? Też cudów nie ma i nie będzie. Ale to bylo do przewidzenia . A mio być tak cudownie.
zibi
7 lat temu
[QUOTE] Część tego względnego „sukcesu” wzięła się z... kursu walut. [/QUOTE] ciekawe że ten wzrost zjechał w końcu stycznia do poziomu z października chyba pisuarotowarzysz G maczał w tym palce pompując kursy walut
...
Następna strona