- Nikt, kto chłodno to analizuje, nie rozumie dlaczego w kraju, w którym od wielu lat jest stały wzrost gospodarczy, gdzie poprawia się zdolność obsługi zadłużenia, miałoby dojść do umorzenia długów na masową skalę. I to w najzamożniejszej grupie klientów - mówi money.pl prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz. Jak dodaje, wiele banków na kredytach frankowych straciło, a nie zarobiło.
W ten sposób szef ZBP odniósł się do ustawy o pomocy dla frankowiczów. Zakłada ona, że część klientów będzie mogła przewalutować swój kredyt na złotówki. W obecnej wersji ustawy, nad którą pracuje parlament, koszty zostaną rozłożone po równo między kredytobiorców i banki. Jednak wcześniejsza wersja zakładała, że 90 proc. strat wezmą na siebie banki.
Pietraszkiewicz pytany, czy za uchwaleniem nowych przepisów stoi w rzeczywistości nie kwestia pomocy dla frankowiczów, a chęć ukarania sektora bankowego, stwierdza, że mamy do czynienia z batalią z bankami.
- Część osób związanych ze światem polityki wpadła na pomysł, nie wiem dlaczego, że należy atakować na dużą skalę, w masowy sposób sektor bankowy - mówi prezes ZBP.
Twierdzi jednak, że ta tendencja się zmienia. Dodaje, że już dziś zaszło wiele zmian związanych z uregulowaniem sektora finansowego. Pietraszkiewicz uważa także, że mitem jest jakoby banki zarobiły na frankowiczach duże pieniądze.
- To jest doskonale znane. Banki zarobiły w niektórych przedziałach nawet mniej niż na kredytach złotowych. Część tego portfela jest portfelem niedochodowym - stwierdził, przypominając jednocześnie o ustawie antyspreadowej, która umożliwiła spłacanie kredytu po wolnorynkowych kursach walut.
Przypomnijmy, żew rozmowie z agencją Reutersa prezydent Andrzej Duda mówił o dużych zyskach banków w kontekście pomocy dla frankowiczów. Zdaniem Pietraszkiewicza był to jednak "skrót myślowy", a prezydent chce pomóc tylko części klientów, tak by nie destabilizować systemu finansowego.
Związek Banków Polskich przedstawił kilka razy swoje propozycje pomocy dla frankowiczów, lecz nie spotkały się one z ciepłym przyjęciem samych zadłużonych. Tomasz Sadlik, szef stowarzyszenia Pro-Futuris ocenia wszystkie działania ZBP jako wyłącznie pozorną pomoc.