Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Przemysław Ciszak
|

Absurdy RODO. Zakaz podpisywania zeszytów i zabierania klasówek do domu

289
Podziel się:

Dr Maciej Kawecki, koordynator reformy ochrony danych osobowych w Ministerstwo Cyfryzacji, błaga o rozsądek. Wraz z początkiem nowego roku szkolnego pojawiają się kolejne wątpliwości w kwestii ochrony danych osobowych.

Nowe przepisy o ochranianie danych osobowych (RODO) doprowadziły do szeregu absurdalnych sytuacji.
Nowe przepisy o ochranianie danych osobowych (RODO) doprowadziły do szeregu absurdalnych sytuacji. (Adrian Slazok/REPORTER)

Nowe przepisy o ochranianie danych osobowych (RODO) doprowadziły do szeregu absurdalnych sytuacji. Szkoły nie wiedzą, jak chronić dane osobowe uczniów, co prowadzi do kolejnych wymyślnych zasad.

- No i znów... Nawet Dyrektorzy z innych resortów dzwonią do mnie na urlopie, że ze względu na RODO nauczyciele zakazują podpisywania zeszytów uczniom i wprowadzają z nowym rokiem nowe zasady zbierania kartkówek. Błagam o zdrowy rozsądek (...). Nie ma takiej potrzeby – napisał Twitterze dr Maciej Kawecki, koordynator reformy ochrony danych osobowych w Ministerstwo Cyfryzacji.

Wątpliwości budziła zwłaszcza kwestia sprawdzania kartkówek przez nauczyciela w domu. Po pierwsze wiąże się to przetwarzaniem danych osobowych poza szkołą. Po drugie np. z brakiem procedur dotyczących ich transportu.

Dr Kawecki tłumaczy jednak, że zabieranie podpisanych klasówek do domu nie kłóci się z Rozporządzeniem. - Oczywiście dobrą praktyką jest wprowadzenie w regulaminie szkoły/statucie postanowienia zobowiązującego nauczycieli do ochrony klasówek. Tyle. Ale absolutnie mogą. To jest konieczne do podejmowanych działań edukacyjnych – odpowiada na swoim koncie twitterowym.

O podobnych absurdach pisali w money.pl już wcześniej. Nie tylko w szkoły mają problem z interpretacją przepisów. Dla przykładu, jedno z podwarszawskich przedszkoli postanowiło, że po wejściu w życie RODO nie będzie korzystało z karteczek z imionami i nazwiskami dzieci na szafkach w szatni, tylko wykorzysta do tego figury geometryczne.

W innym, opisanym przez "Rzeczpospolitą", prace plastyczne dzieci zostały zanonimizowane, by tych prezentowanych publicznie lub na konkursach nie opisać imieniem i nazwiskiem przedszkolaka.

To niejedyne, szkolne przypadki RODO-paniki. Coraz częściej słyszy się o przypadkach, w których zamiast Nowaka do tablicy przyzywa się numer pięć, podobnie z resztą, jak obecność w klasie sprawdza się po numerach z dziennika.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(289)
Oksza
5 lata temu
Na recepcie od lekarza jest wszystko, imię, nazwisko, adres i pesel. Jak to się ma do ochrony danych osobowych?. A wystarczył by numer ubezpieczenia. Przecież my nie wiemy przez czyje i ile rąk przechodzi taka recepta i kto może te dane wykorzystać.
ppq
5 lata temu
najlepsze będą świadectwa bez imienia i nazwiska
Ag
6 lat temu
To nie w szkołach jest problem a w przychodniach lekarskich, gdzie na głos przy kontuarze panie nawet pesel odczytują, lub mając to samo nazwisko pyta o adres lub datę ur.
Beata
6 lat temu
Co to za bzdury? RODO w szkołach działa normalnie, uczniowie podpisują zeszyty, kartkówki itp bo wynika to z zadań szkoły, histeria narodowa etap kolejny, RODO naprawdę tego nie wymaga, wymaga ochrony danych a nie świętowania... W jakiej szkole uczucie?!
Łukasz
6 lat temu
Szkoły boją się po prostu kar finansowych...
...
Następna strona