Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|

Zmiany w segregacji śmieci. Więcej pojemników i odpowiedzialność zbiorowa za łamanie zasad

469
Podziel się:

Wciąż segregujemy śmieci za rzadko i nie wystarczająco dobrze. Jeśli uznać, że widmo kary jest dobrą mobilizacją, to rząd sięga po radykalne metody. Za ignorującego zasady sąsiada zapłacą wszyscy mieszkańcy bloku. A że pojemników ma być więcej, o pomyłkę coraz łatwiej.

W naszym kraju wciąż w niewystarczającym stopniu segreguje się śmieci
W naszym kraju wciąż w niewystarczającym stopniu segreguje się śmieci (Piotr Kamionka/REPORTER)

Rząd chce zmobilizować Polaków do segregacji śmieci. Wkrótce pod obrady trafi projekt nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, który zakłada, że segregacja będzie obowiązkowa (dziś można zadeklarować oddawanie śmieci niepodzielonych), a wybierać będziemy spośród sześciu pojemników. Jeśli przepisy wejdą w życie, w altanach pojawią się pojemniki na papier, metal, tworzywa sztuczne, szkło, opakowania wielomateriałowe i bioodpady. O projekcie informuje "Rzeczpospolita".

Kto nie dostosuje się do wytycznych, zapłaci karę – już nie dwukrotność, lecz czterokrotność opłaty.

Zobacz także: Szykuje się rewolucja w wynoszeniu śmieci. Znikną zsypy, zaczną się donosy

Samorządy czują się skonsternowane tempem zmian. Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich wprost mówi, że nie nadążają: w 2017 r. zaczęło obowiązywać rozporządzenie zobowiązujące gminy do segregacji na pięć frakcji. Dostosowały się (lub są w trakcie), a w międzyczasie może się okazać, że jednak zacznie obowiązywać jeszcze inny system.

Dostosowanie się kosztuje – w Warszawie odbiór i przetwarzanie odpadów kosztuje obecnie 300 mln zł. Po 1 stycznia 2019 r. wzrośnie dwukrotnie (wpływ ma na to m.in. wzrost kosztów transportu). A to przecież nie musi być koniec podwyżek.

Koszty i tak spadną na mieszkańców

Finansowe skutki zmian przepisów odczuwają też wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe, które muszą dostosowywać altany. Czeka je jeszcze jedna nowość – mają zniknąć zsypy w blokach.

Kontrowersyjnym postanowieniem projektu jest zastrzeżenie, że gdy firma wywożąca śmieci zauważy, że nie zostały one posegregowane, poinformuje urząd gminy. Na tej podstawie naliczona zostanie kara, którą zapłacą wszyscy mieszkańcy bloku.

Taka odpowiedzialność zbiorowa może mieć bardzo wymierne skutki finansowe. Cytowany przez „Rzeczpospolitą” Jacek Łapiński, zarządca nieruchomości wskazuje, że w rezultacie czteroosobowa rodzina w Warszawie może za wywóz zapłacić miesięcznie nie 37 zł, lecz 148 zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(469)
YUVE
5 lata temu
U mnie jak zwykle podjeżdża śmieciara i 'papier', 'plastik' i 'szkło' pakuje razem. Bio 'bio" przyjeżdża inny wóz ale raz na dwa tygodnie - gdy cuchnąca zawartość już kipi ze zbiornika.
wiesio
5 lata temu
to już jest faszyzm i absurd komunistyczny którego nie powstydziłby się Józef Stalin
alterego
5 lata temu
ten pomysł to utopia, nie przejdzie, nawet na zachodzie EU nie ma tak idiotycznych przepisów, chory kraj, chore społeczeństwo
mieszkaniec o...
5 lata temu
Co robi zakład z posegregowanymi śmieciami - SPRZEDAJE JAKO SUROWIEC więc za segregowane śmieci mieszkańcy powinni mieć płacone a nie straszeni karami . Sprawa jest prosta MIESZKAŃCY DAJĄ SUROWIEC A WYWÓZKA POWINNA BYĆ DARMOWA bo na śmieciach MPO zarabia.
pytek.?
6 lat temu
To mieszkaniec który segreguje śmieci ma ponosić konsekwencje za patologię w budynku, która nie segreguje śmieci ? Czy kogoś w tym kraju potrzepało ?
...
Następna strona