Dyrektor operacyjny Airbusa Fabrice Bregier zapewnił, że budowane przez koncern samoloty są _ bezpieczne _; nawiązał on do wątpliwości powstałych w odniesieniu do działania czujników prędkościw związku z wypadkiem z 1 czerwca.
Jednocześnie ostrzegł przed wyciąganiem przedwczesnych wniosków, zanim nie zostaną zbadane przyczyny katastrofy.
_ - Nasze samoloty są bezpieczne. Potwierdzamy to my, potwierdza to Europejska Agencja Bezpieczeństwa Transportu Lotniczego (EASA), potwierdzają to nasi klienci _ - podkreślił Bregier w wywiadzie ogłoszonym we francuskim dzienniku _ La Depeche du Midi _.
Jako _ nieodpowiedzialne _ określił dyrektor Airbusa artykuły publikowane we francuskiej prasie, które wskazują czujniki prędkości jako przyczynę katastrofy.
_ - Na tym etapie dochodzeń nic nie wskazuje na związek między wypadkiem samolotu Air France a jakimiś problemami z nawigacją _ - zapewnił.
Ta pierwsza oficjalna wypowiedź prasowa przedstawiciela Airbusa jest zbieżna ze stanowiskiem Biura Badań i Analiz (BEA) oraz Air France, właściciela samolotu.
Dyrektor generalny Air France Pierre-Henri Gourgeon wypowiedział się jednak mniej zdecydowanie, twierdząc, że _ nie jest przekonany _, aby zachodził związek między usterką szybkościomierza a katastrofą.
Przypomniał on, że obecnie lata 600 samolotów A330 podobnych do tego, który uległ katastrofie nad Atlantykiem. Mają za sobą 13 milionów godzin lotu i Airbus AF447 był pierwszy, który uległ katastrofie zakończonej śmiercią ludzi znajdujących się na pokładzie.