Sukcesem zakończył się kolejny test amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Była to najbardziej zaawansowana próba ze wszystkich dotychczasowych. Testowany system przypomina ten, który ma zostać rozlokowany w Polsce.
Makietę wrogiej rakiety wystrzelono z wyspy Kodiak na Alasce. Natychmiast została ona namierzona przez radary a po pół godzinie z bazy Vandenberg w Kalifornii wystartował pocisk przechwytujący. Kilka minut później trafił on w nadlatująca rakietę.
Nowy dowódca amerykańskiej Agencji Obrony Rakietowej, generał Patrick O'Reilly jest bardzo zadowolony z wyniku testu.
ZOBACZ TAKŻE:
_ - Istotą tarczy antyrakietowej jest połączenie wielu różnych systemów. To był pierwszy test, w którym wykazaliśmy, że wszystkie elementy tarczy mogą ze sobą skutecznie współpracować. To bardzo znaczący sukces _ - podkreślił generał O'Reilly i dodał, że wczorajszy test był bardzo realistyczny.
_ - Systemy kontroli ognia i wykrywania celu są bardzo podobne do tych jakie zamierzamy rozmieścić w Polsce. To są te same częstotliwości, ta sama kombinacja czujników jakie będą używane w Europie _ - powiedział. Jedynym elementem różniącym testowany wczoraj systemem a tym, który ma trafić do Polski, jest pocisk przechwytujący. W naszym kraju będzie on dwu a nie trójczłonowy.