Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dyżurny ruchu nie przestawił zwrotnicy. Będzie zarzut?

0
Podziel się:

Czy za katastrofę kolejową pod Szczekocinami odpowiada człowiek czy wada torowiska?

Dyżurny ruchu nie przestawił zwrotnicy. Będzie zarzut?
(PAP/Piotr Polak)

Ręczne sterowanie zwrotnicą na posterunku na posterunku Starzyny było sprawne. Nic nie świadczy o tym, że dyżurny ruchu je wykorzystał - poinformowała prokuratura w Częstochowie. Stan techniczny zwrotnicy śledczy badali przed * sformułowaniem zarzutu wobec dyżurnego *.

Dziś na krótkim briefingu prokurator Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury oświadczył, że opublikowane ostatnio przez media informacje o stanie technicznym urządzeń na posterunkach Starzyny i Sprowa (jedna ze zwrotnic w Starzynach według mediów miała być niesprawna) znane były prokuraturze od wstępnego etapu śledztwa. Zarzuty postawione zostały mimo tego, bo nic nie wskazuje, by dyżurny ruchu użył ręcznego mechanizmu zwrotnicy.

_ - Postawienie zarzutu dyżurnemu ruchu posterunku Starzyny poprzedzone było zapoznaniem się ze stanem technicznym zwrotnicy na tym posterunku. Zwrotnica posiada dwa mechanizmy uruchamiania - automatyczny i ręczny. System ręczny był sprawny, ale nic nie świadczy o tym, że dyżurny ruchu go wykorzystał _ - powiedział prokurator Ozimek.

Zaznaczył zarazem, że awaria sygnalizacji posterunku Sprowa nie miała wpływu na postawienie zarzutu dyżurnemu ruchu posterunku Starzyny. Stacja TVN24 poinformowała dziś, że dotarła do księgi wypadków i incydentów kolejowych dla linii nr 64 na odcinku Kozłów-Starzyny. Ma z niej wynikać, że kilka minut przed katastrofą na posterunkach Starzyny i Sprowa pojawiły się usterki. W Starzynach awarii miała ulec jedna ze zwrotnic, uniemożliwiając przekierowanie pociągu relacji Warszawa-Kraków na inny tor.

W Sprowie kilka minut później miał wygasnąć sygnał zezwalający na jazdę, w wyniku czego podano zezwalający na przejazd w sytuacji awaryjnej tzw. sygnał zastępczy. Na tej podstawie na ten sam tor, na którym znalazł się pociąg z Warszawy, wjechał pociąg jadący do Warszawy. Według TVN24, z zapisów w kolejowych dokumentach wynika także, że dyżurny ruchu ze Starzyn powinien wiedzieć, że jedna z jego zwrotnic nie działa.

Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu dyżurnemu zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy ze skutkiem śmiertelnym, ale dotąd nie można było go przesłuchać ze względu na stan zdrowia - nie zgodzili się na to psychiatrzy.

Czytaj więcej o katastrofie kolejowej pod Szczekocinami
Sensacyjny wątek w sprawie katastrofy pod Szczekocinami Kto fałszował dokumenty kolejowe? Zobacz komu postawiono już zarzuty.
Szukają winnych katastrofy. Co z dyżurnymi? Jedna dyżurna została dziś wypuszczona po przesłuchaniu do domu. Drugi dyżurny nadal przebywa w szpitalu psychiatrycznym.
To oni ratowali ludzi z katastrofy. Spisali się? Według Arłukowicza - który bezpośrednio po katastrofie był w kilku szpitalach, gdzie przewożono rannych - akcja ratunkowa przebiegła bardzo sprawnie.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)