Sekretariat prezydenta Wiktora Juszczenki twierdzi, że w ciągu 10-15 dni może dojść do kłopotów z tranzytem gazu do państw Unii Europejskiej.
Bohdan Sokołowski, który odpowiada za bezpieczeństwo energetyczne zasugerował, że Ukraina nie może korzystać tylko z gazu ze zbiorników podziemnych, tak jak to robi obecnie.
Przedstawiciel ukraińskiego prezydenta powiedział, że dziennie pobierane jest z nich 200 milionów metrów sześciennych paliwa, a miejscowy system gazowy jest przygotowany na pobieranie dwukrotnie mniejszej ilości. _ _
_ - W ten sposób system długo nie popracuje _ - powiedział Bohdan Sokołowski.
Według przedstawiciela prezydenta, aby sytuacja się unormowała, Rosja musi zwiększyć dostawy surowca transportowanego przez ukraińskie rurociągi. Aby do tego doszło, konieczne jest podpisanie odpowiedniej umowy w ciągu najbliższych 10 dni.
ZOBACZ TAKŻE:
- Pawlak: Nie ma problemu z dostawami gazu do Polski
- Bułgaria: Spadają dostawy gazu z Rosji
- PGNiG: dostawy gazu spadły, ale go nie zabraknie
- Juszczenko zapewnia świat: Spłaciliśmy gazowy dług!
- Ukraina ograniczyła dostawy gazu dla Europy Zachodniej
- href="http://news.money.pl/artykul/ukraina;ograniczyla;dostawy;gazu;dla;europy;zachodniej,96,0,412256.html">Juszczenko: odcięcie dostaw gazu nie wpłynie na tranzyt
- Notowania surowców na świecie
Tymczasem Gazprom poinformował, że zwiększa tranzyt paliwa do państw Unii Europejskiej gazociągami Jamał Europa przez Białoruś oraz Błękitny Potok przez Turcję. Za kłopoty Rosjanie tradycyjnie obarczyli Kijów.
Z kolei kompania RosUkrEnergo, która należy w połowie do Gazpromu i pośredniczy w handlu gazem między Moskwą a Kijowem, złożyła pozew w Izbie Handlowej Sztokholmu przeciwko Naftohazowi. Zarejestrowana w Szwajcarii firma żąda zwrotu długu w wysokości 614 milionów dolarów oraz zapewnienia transportu gazu przez terytorium Ukrainy. Składanie pozwów sądowych Gazprom proponuje także państwom Unii Europejskiej.
Rosjanie wstrzymali dostawy błękitnego paliwa na Ukrainę 1 stycznia ponieważ nie podpisano odpowiedniego kontraktu. Kijów i Moskwa spierają się o cenę paliwa i opłatę za jego tranzyt przez terytorium Ukrainy.