1/9
href="http://manager.money.pl/galerie/zamieszki-w-egipcie-co-najmniej-50-ofiar-smiertelnych-g639925.html">src="http://static2.money.pl/i/galeria/30/29/625950_m644x431.jpg"/>
fot: PAP/EPA
Co najmniej 50 osób zginęło wczoraj w Egipcie podczas starć zwolenników odsuniętego od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego z siłami bezpieczeństwa - poinformowała agencja AFP, powołując się na źródło w egipskim resorcie zdrowia.
Według tego źródła, co najmniej 45 osób zginęło w Kairze, a pięć innych poza egipską stolicą. W całym kraju rannych zostało 268 osób. Do starć doszło podczas demonstracji zorganizowanych w 40. rocznicę wojny izraelsko-arabskiej z 1973 roku.
Zwolennicy obalonego islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego nie zdołali wedrzeć się na plac Tahrir w centrum Kairu, który stał się symbolem rewolucji 2011 roku i na którym demonstrowały wówczas skutecznie przeciwko prezydentowi Hosniemu Mubarakowi setki tysięcy Egipcjan.
W niedzielę nad ranem czołgi i pojazdy opancerzone zajęły pozycje na niektórych głównych mostach na Nilu i w różnych strategicznych punktach miasta, co skutecznie utrudniało ruchy demonstrantów na obszarze Kairu.
W mieście Delga, na południe od stolicy, zdominowanym przez zwolenników Mursiego, demonstranci użyli broni palnej próbując opanować komisariat policji. Zostali jednak odparci przez siły bezpieczeństwa. Miasto było przez miesiąc w rękach islamistów, ale w połowie września policja i wojsko opanowały tam sytuację.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Operator Sky News zastrzelony w Kairze 61-letni Mick Deane pracował dla tej telewizji od 15 lat, początkowo w Waszyngtonie, a potem Jerozolimie. Był żonaty, miał dwóch synów. | |
Znów demonstracje w Egipcie. Aż 28 zabitych Najwięcej demonstrantów zginęło w samym Kairze, gdzie do starć dochodziło niemal we wszystkich dzielnicach. | |
Chrześcijanie boją się protestów islamistów Muzułmanie uważają ich za współwinnych obalenia Mursiego. |