Dwa wybuchy miały miejsce przed przyjazdem strażaków, a dwa kolejne już podczas akcji ratowniczej. Była godzina 1 w nocy. W mieszkaniu na 3 piętrze zginął 80-letni mężczyzna, który butlami dogrzewał lokal.
Na skutek wybuchu, a następnie pożaru 12 rodzin musiało opuścić swoje mieszkania, niekóre z nich zostały zalane wodą podczas akcji ratowniczej straży pożarnej. Urząd Miasta zapewnił poszkodowanym rodzinom nocleg i pożywienie.
Po południu nadzór budowlany zezwolił na powrót do mieszkań. Nie wszyscy mieszkańcy bloku zdecydowali się na powrót do mieszkań, niektórzy pozostali u rodzin i w lokalach zastępczych. "Lokale są bardzo pozalewane" - przyznał Marcin Bazylak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej.
Brygadier Piotr Remesz - zastępca komendanta miejskiego straży pożarnej w Dąbrowie Górniczej - jest zdania, że właściciel wykazał się co najmniej "brakiem zdrowego rozsądku", bo w mieszkaniu nie powinno być czterech butli z gazem. Najprawdopodobniej mężczyzna w ten sposób dogrzewał mieszkanie.
Jutro nadzór budowlany oficjalnie poinformuje o szkodach i stanie budynku.