Francuscy socjaliści sprzeciwiają się czasowemu zawieszeniu porozumienia z Schengen na terytorium Francji. O takiej możliwości wspomniał Pałac Elizejski w reakcji na napływ imigrantów z Tunezji i Libii.
Opozycyjna francuska partia socjalistyczna obawia się, że takie środki odbiją się rykoszetem i będą miały dla Francji negatywne konsekwencje na arenie europejskiej. Niepokoje te wyraził deputowany socjalistyczny Jean-Jacques Urvoas: "Istnieje poważne ryzyko izolacji Francji w Europie w obliczu problemu imigracji. Będzie można odnieść wrażenie, że prezydent Francji nie jest w stanie uporać się z tym zjawiskiem, z którym radzą sobie inne państwa europejskie. To oznaka słabości prezydenta Francji, który obecnie stoi także na czele G8 i G20. Taka decyzja byłaby wrogim gestem wobec społeczeństwa, któremu jeszcze kilka tygodni temu cała Francja gratulowała odwagi w dążeniu do wolności i niezależności".
We Francji podkreśla się, że czasowe zawieszenie porozumienia z Schengen byłoby ograniczeniem prawa obywateli do swobodnego poruszania się. Sprawa masowego napływu imigrantów z Tunezji zaostrzyła stosunki francusko-włoskie, a o swoich zamiarach Pałac Elizejski poinformował na kilka dni przed planowanym spotkaniem prezydenta Nicolas Sarkozy'ego z premierem Silvio Berlusconim w Rzymie.
IAR
