Amerykanów zatrzymano, gdy podróżowali autobusem w kierunku granicy z Dominikaną. Haitańskie służby graniczne zobaczyły pojazd wypełniony dziećmi i zatrzymały go. Gdy zapytano Amerykanów o dokumenty dzieci, okazało się, że nie mają one dowodów tożsamości. Obywateli amerykańskich zatrzymano, czekają na decyzję sądu.
Dzieci, które przewożono, mają od dwóch miesięcy do 14 lat. Amerykańscy baptyści tłumaczą, że chcieli przetransportować docelowo sto dzieci do ośrodka w Dominikanie, który z hotelu miał zostać przekształcony w sierociniec.
Władze Haiti obawiają się, że dzieci, których rodzice zginęli bądź zaginęli w wyniku trzęsienia ziemi, mogą paść ofiarą handlarzy dziećmi. By temu zapobiec, wydano zakaz oddawania dzieci do adopcji chętnym z zagranicy. Rzeczniczka grupy baptysów Laura Silsby zaprzecza jednak, by baptyści zapłacili za dzieci. Podkreśla, że grupa wiernych chciała jedynie pomóc dzieciom, które znalazły się w tragicznej sytuacji.
