Zdaniem Łukasza Stacha deklaracje solidarności, jakie padły w czasie szczytu, to bardzo ważny sygnał dla wszystkich krajów Unii. Kryzys jawi się jako swoisty test spoistości Unii Europejskiej. Będzie można przekonać się, czy hasła solidarności i dbania o słabszych są tylko hasłami, czy istotnymi wartościami w polityce europejskiej.
Łukasz Stach uważa, że nasza delegacja bardzo dobrze zaprezentowała się w Brukseli. Donald Tusk stara się budować wizerunek Polski jako kraju stabilnego, który całkiem nieźle radzi sobie ze skutkami kryzysu. Zdaniem Stacha, jest to próba budowy wizerunku na potrzeby polityki wewnętrznej i próba budowy zaufania do naszego państwa.
Jednocześnie politolog zwraca uwagę, że premier Tusk chce kreować siebie i nasz kraj na lidera całego regionu. Luka między krajami naszego regionu a państwami Europy Zachodniej nadal jest bardzo duża. Działania premiera są ukierunkowane na to, aby Polska stała się liderem. Chodzi o to, aby głos Polski był na tyle silny, by nie doszło do podziału Unii Europejskiej na kraje bogate i biedne.
W deklaracji końcowej po spotkaniu unijnych przywódców znalazł się zapis, że w Unii nie ma ani jednego przypadku protekcjonizmu gospodarczego. Państwa Europy Środkowo-Wschodniej jechały do Brukseli z postulatem solidarności wszystkich krajów w trudnych finansowo czasach.