W opinii prezydenta, w obliczu kryzysu ekonomicznego polski rząd stanął przed nieprzewidzianymi zadaniami, a reakcja na ten kryzys wymagałaby wzmocnienia. Jak wyjaśnił Lech Kaczyński, chodzi między innymi o to, aby odpowiedź polskiego rządu na kryzys była podobna do sposobu, w jaki zareagowały inne państwa.
Prezydent przypomniał, że ma możliwość skierowania wniosku o postawienie ministra finansów przed Trybunałem Stanu gdyby się okazało, że ubiegłoroczny budżet nie został zrealizowany. Zastrzegł jednak, przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji chce poznać stanowisko Najwyższej Izby Kontroli w kwestii sytuacji w budżecie pod koniec zeszłego roku. Prezydent zwrócił się wcześniej do NIK-u o zbadanie wykonania zeszłorocznego budżetu
Lech Kaczyński podkreślił, że w obliczu kryzysu konieczna jest ponadpartyjna współpraca w Sejmie. Zaznaczył też, że jest w każdej chwili gotów spotkać z premierem.
Lech Kaczyński uważa, że nie do zaakceptowania jest budowa placówki, która ma w Berlinie upamiętniać powojenne wysiedlenia Niemców.
W ten sposób prezydent skomentował doniesienia, że we władzach ośrodka mogłaby zasiąść szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach. Lech Kaczyński zaznaczył, że jest również przeciwny samej idei budowy "Widocznego Znaku", upamietniającego powojenne wysiedlenia Niemców. Zdaniem prezydenta, nie ma żadnej formy tego projektu, która byłaby do zaakceptowania dla Polski.
Na temat placówki, która ma upamiętniać niemieckie wysiedlenia, rozmawiał dziś Władysław Bartoszewski z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Pełnomocnik premiera do spraw stosunków międzynarodowych powiedział, że jest usatysfakcjonowany i uspokojony po rozmowie w Berlinie.