Madryt jest nieprzejezdny. Wprawdzie, zgodnie z prawem, połowa pociągów metra kursuje, jednak mieszkańcy stolicy Hiszpanii obawiając się, że nie dotrą na czas do pracy, wyruszyli w drogę samochodami. Wywołało to potężne korki, wciąż zablokowane są główne arterie miasta. Z dojazdem na czas problemy mają autobusy, które również stoją w korkach. Najszybciej poruszają się ci, którzy wybrali strajkujące metro.
To pierwszy z trzech dni protestu. Związki zawodowe ostrzegają, że jeśli do środy nie zostanie osiągnięte porozumienie, od czwartku metro w Madrycie rozpocznie strajk bezterminowy.