Za tę kwotę można kupić w tym mieście co najmniej sześć wielkich domów - pisze "Nasz Dziennik". Dodatkowe 220 tysięcy złotych MSZ zapłaciło za wykonanie opinii technicznej. Wątpliwości amerykańskiej dotyczą trybu wyboru wykonawcy robót oraz kwestii wywiązania się ze zobowiązania. Zdaniem Ivo Widlaka, publicysty z Chicago, przetarg na remont budynku został przeprowadzony na niejasnych zasadach, natomiast wykonawca nie wywiązał się z kontraktu, mimo że trzykrotnie podnosił koszty inwestycji.
Oficjalne zapytanie w sprawie kosztów i wyboru wykonawcy remontu konsulatu złożył do MSZ poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Domaga się on wyjaśnień, czy firma remontowa, którą wybrano, była najtańsza. "Nasz Dziennik" pisze, że sprawą zainteresował się też NIK, który rozważa przeprowadzenie kontroli inwestycji.
Nasz Dziennik" /IAR/daw/MagM