Projekt tworzy podstawę prawną do blokowania przez administratorów sieci stron internetowych zawierających pornografię dziecięcą. Każdy, kto rozmyślnie lub przypadkiem trafi na strony z takimi materiałami, zobaczy na ekranie komputera znak "Stop" lub inne podobne ostrzeżenie.
W odróżnieniu od pierwszego rządowego projektu, w nowym znajdzie się zapis, że takim użytkownikom sieci nie grożą dalsze konsekwencje prawne. W nowej ustawie zostanie też jasno powiedziane, że blokady internetu nie mogą zostać rozszerzone na inne obszary niż te związane z rozpowszechnianiem pornografii dziecięcej.
Nowe regulacje mają zostać zapisane w osobnej ustawie, a nie, jak pierwotnie planował rząd, w ustawie medialnej. Ustawa ograniczająca użytkownikom sieci dostęp do niektórych stron internetowych automatycznie wygaśnie po trzech latach.
Nowy kompromis to efekt sporu między koalicjantami, a przede wszystkim masowych protestów użytkowników sieci. Od czasu opublikowania w kwietniu pierwszego rządowego projektu ustawy ponad sto tysięcy osób podpisało petycję, w której zarzucono rządowi próbę cenzurowania internetu.