Poseł PiS Jarosław Zieliński mówi, że w jego klubie wciąż trwa pamięć o zmarłych tragicznie koleżankach i kolegach, a portrety w ławach poselskich są tego wyrazem. Polityk dodał, że portrety znikną 10 października, czyli pół roku po katastrofie smoleńskiej, choć jego zdaniem to i tak będzie za wcześnie. Poseł Zieliński powiedział, że portrety mogłyby pozostać do końca kadencji Sejmu, gdyż zmarli byli posłami tej kadencji. Zastrzegł jednak, że jest to jego osobisty pogląd.
Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski z Platformy Obywatelskiej powiedział natomiast, że PiS złamało obietnicę i po raz kolejny demonstruje żałobę. Jego zdaniem, ma to na celu pokazanie, że PiS rzeczywiście obchodzi żałobę, a inni nie. Stefan Niesiołowski nazwał to "obrzydliwą grą Smoleńskiem", ale powiedział, że awanturowanie się o portrety będzie kosztowniejsza dla Sejmu i PO. To, że PiS kłamie, jest dla mnie mniej więcej tak oczywiste, jak to, że woda płynie w dół, a nie w górę - oświadczył Stefan Niesiołowski.
Część posłów, których miejsca zostały zajęte przez portrety, zasiada w ławach rządowych.