Na konferencji prasowej senator PiS Piotr Łukasz Andrzejewski oraz posłowie Paweł Kowal i Jan Dziedziczak podkreślali, że ustawa zawiera wiele niekonsekwentnych i niejasnych rozwiązań.
Były rzecznik rządu Jan Dziedziczak zauważył, że w ustawie ograniczono kompetencje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz - pod pretekstem oszczędności - odebrano jej członkom narzędzia pracy. Zdaniem Dziedziczaka może chodzić o to, by stworzyć ciało fikcyjne. Poseł dodał, że w ustawie jest nawet sugestia, że KRRiT ma się zbierać na posiedzeniu raz w miesiącu, a jej członkowie będą na co dzień pracować gdzieś indziej. Uniemożliwi to jego zdaniem merytoryczną pracę Rady.
Senator Andrzejewski uważa, że skutkiem nowelizacji ustawy będzie zerwanie z kadencyjnością KRRiT i odnowienie jej składu pod dyktando rządzących partii. Zdaniem senatora odebranie Radzie uprawnień i przekazanie ich organowi zależnemu od rządu, czyli UKE, jest sprzeczne z konstytucją i oznacza destrukcję ładu medialnego w Polsce. Senator PiS dodał, że poprawki proponowane w Senacie mają znaczenie kosmetyczne i w niewiele zmieniają w projekcie.
Podobnego zdania jest Paweł Kowal. Według posła PiS główny cel nowelizacji, czyli zawładnięcie mediami publicznymi i uzyskanie jak największego wpływu na media komercyjne przez instytucje związane z rządem, pozostaje bez zmian. Kowal ocenił ustawę jako złą, a poprawki senackie jego zdaniem jeszcze bardziej ją psują. Platforma zabiega, w opinii Kowala, jedynie o poparcie środowiska lewicy oraz demokratów dla zmian ustawowych.
Poseł Paweł Kowal wyraził nadzieję, że senatorowie ulegną perswazji środowisk niezależnych i dziennikarskich, i będą działać w interesie Polski, a nie pod dyktando chwilowych koniunktur.