Stany Zjednoczone proponowały rosyjskiemu handlarzowi bronią Wiktorowi Butowi umowę z prokuraturą: ochronę i ulgowe traktowanie przez sąd, w zamian za udzielenie informacji o swoich kontaktach w Rosji i innych państwach. O tym rosyjski biznesmen, który w Nowym Jorku jest sądzony za handel bronią i wspieranie terrorystów, powiedział rosyjskiej agencji RIA-Nowosti. Pośrednikiem w wywiadzie był rosyjski konsul, który spotyka się z Butem, nazywanym "handlarzem śmiercią".
"Proponowali mi ulgowy proces, krótką karę więzienia, przewiezienie rodziny do Stanów Zjednoczonych, jeżeli opowiem wszystko o swoich kontaktach w Rosji i innych państwach. Ale im wytłumaczyłem, że nie mam nic do powiedzenia, bo nie wiem nic o tym, co ich interesuje" - powiedział Wiktor But. Jak podkreślił, Stany Zjednoczone przestały już wywierać na niego nacisk, by opowiedział na przykład, kto mu dostarczał broń.
But został zatrzymany w Tajlandii w marcu 2008 roku. Był poszukiwany przez Stany Zjednoczone listem gończym za handel bronią, mający na celu zabijanie obywateli Stanów Zjednoczonych oraz wspieranie terroryzmu. Waszyngton wystąpił do Bangkoku o ekstradycję i w listopadzie But trafił do Stanów Zjednoczonych.
Amerykanie chcą go sądzić między innymi za dostawy broni dla kolumbijskich lewicowych rebeliantów. Były agent wywiadu wojskowego i oficer radzieckich sił powietrznych przez ponad piętnaście lat sprzedawał broń między innymi do Afganistanu, Afryki i Ameryki Południowej, miał też kontakty w wśród talibów i w Al-Kaidzie.
Moskwa wielokrotnie podkreślała że But jest niewinny i domagała się jego powrotu do kraju. Rosjanin nie przyznaje się do zarzutów. Grozi mu dożywocie.
