Pielęgniarki i położne odeszły od łóżek pacjentów tylko na 2 godziny zamiast na 12, jak wcześniej planowały. Jak się okazało 12-godzinny strajk ostrzegawczy w odróżnieniu od generalnego, byłby niezgodny z prawem. Do 11:00 większość z nich przebywała w sali konferencyjnej szpitala. Tylko niezbędny personel został przy pacjentach.
Pielęgniarki i położne zapowiedziały strajk w zeszłym tygodniu, kiedy to fiaskiem zakończyły się rozmowy w sprawie obiecanych kilka lat temu
podwyżek.
Dzisiejsza akcja jest już drugą w ostatnich latach. W 2007 roku po strajku generalnym, pielęgniarkom i położnym udało się wywalczyć 400 zł podwyżki.
Dyrekcja szpitala obiecała też wtedy kolejne. Skończyło się na obietnicach. Pielęgniarki mimo upomnień o obiecane pieniądze nie doczekały się ich spełnienia, stąd też decyzja o przystąpieniu do strajku ostrzegawczego.
IAR