Zdaniem Janusza Kochanowskiego, ustawa ogranicza obywatelski dostęp do informacji publicznej i stwarza możliwość manipulacji. Problem uwidocznił się szczególnie podczas utajnienia raportu Julii Pitery w roku 2008 - tłumaczyła przed ogłoszeniem werdyktu przedstawicielka RPO Katarzyna Łakoma "Najpierw stwierdzono, że nie jest to dokument urzędowy, a następnie objęto go klauzulą tajności, RPO nie mógł zweryfikować kto nadaje te klauzule" - wyjaśniała przedstawicielka RPO.
"Nie wykazano zacieśnienia dostępu do informacji przez wskazane przez rzecznika przepisy" - argumentowała odrzucenie wniosku RPO sędzia Ewa Łętowska. Podkreśliła, że wyrok TK nie oznacza braku problemu manipulacji informacjami i ograniczenia informacji publicznej. Nie znaczy to również - dodała Ewa Łętowska - że wadliwości nie dotyczą wskazanych przez RPO przepisów, ale nie we wskazanym przez Janusza Kochanowskiego zakresie.
Przedstawiciel marszałka Sejmu poseł Grzegorz Karpiński również widzi niebezpieczeństwo manipulacji związanej z utajnianiem informacji. Istniejące przepisy mogą w przyszłości stanowić takie zagrożenie - twierdzi Grzegorz Karpiński - i dodaje, że w rządzie trwają prace nad nowelizacją ustawy o ochronie informacji niejawnej.
Trybunał Konstytucyjny wskazał, ze każdy obywatel, któremu odmówiono dostępu do informacji z powodu ich utajnienia, może skierować sprawę do sądu administracyjnego.