Kilkanaście osób, w większości Tybetańczyków rozpoczęło jednodniowy protest głodowy przed ambasadą Chin w Warszawie.
Organizatorzy podkreślają, że to reakcja na proces w Lhasie, po którym skazano na dożywocie trzech uczestników marcowych demonstracji w okupowanym Tybecie.
Na transparentach oraz plakatach demonstranci domagają się sprawiedliwych procesów dla zatrzymanych oraz opieki medycznej dla poszkodowanych w zamieszkach w Lhasie. Uczestnicy głodówki podkreślają, że chcą zamanifestować duchową łączność ze swoimi rodakami w Tybecie. Mają nadzieję, że protesty na całym świecie w końcu wywrą nacisk na chińskie władze i skłonią je do dialogu.
Tybetańczyków wspierają też mieszkańcy stolicy. Niektórzy pojawili się całymi rodzinami. Organizatorzy zachęcali, by każdy w miarę możliwości pojawił się dziś albo jutro pod chińską ambasadą.