Barack Obama powiedział dziennikarzom w Chicago, że ma świadomość znaczenia, jaki może mieć ten list. Zaznaczył jednak, że sprawa jest zbyt poważna, by spieszyć się z odpowiedzią. Kolejny raz skrytykował też prowadzony przez Teheran program nuklearny. Uznał też, że społeczność międzynarodowa musi zwiększyć wysiłki by powstrzymać rozwój broni nuklearnej przez Iran.
Nie wiadomo na razie, czy i kiedy nowy amerykański prezydent będzie chciał wysłać do Iranu swoich przedstawicieli. W kampanii wyborczej Obama zapowiadał, że w stosunkach ze wszystkimi "wrogimi" krajami, a do takich George Bush zaliczył Iran, będzie chciał przede wszystkim dialogu.