Ogłoszeniu tej decyzji w Izbie Gmin towarzyszył bezprecedensowy protest jednego z posłów rządzącej Partii Pracy. Kiedy minister transportu Geoff Hoon komunikował Izbie decyzji rządu, poseł reprezentujący okręg, gdzie znajduje się lotnisko, łamiąc parlamentarną etykietę i krzycząc, że rząd dopuszcza się "hańby narodowej" zabrał królewskie berło - symbol obecności monarchy - i zaniósł je w poselskie ławy.
Poseł John McDonnell tłumaczył potem dziennikarzom, że był to protest przeciwko ograniczaniu demokracji i zmuszaniu posłów do akceptowania decyzji rządowych bez debaty parlamentarnej, w której mogliby przedstawić racje swoich wyborców.
Zdaniem rządu, rozbudowa lotniska Heathrow jest konieczna ze względów gospodarczych. Przeciwnicy rozbudowy, w tym 50 posłów Partii Pracy, argumentują, że zwiększy ona do ponad 700 tysięcy liczbę startów i lądowań rocznie, co zamieni w piekło życie w zachodnim Londynie i podmiejskich miejscowościach.