Rafineria Grangemouth przerabia dziennie 210 tysięcy baryłek ropy i zaopatruje w paliwa całą Szkocję i sporą część Anglii, a ponowne uruchomienie produkcji potrwa co najmniej 4 tygodnie. Nic więc dziwnego, że kierowcy i przedsiębiorstwa transportowe pospiesznie robią zapasy licząc się z przedłużeniem strajku. Rząd zapewnia, że nie ma powodów do paniki. Minister do spraw przemysłu John Hutton zapewnił, że paliwa nie zabraknie.
Mimo tych zapewnień liniom lotniczym obsługującym lotniska w Glasgow i Edynburgu zalecono tankowanie samolotów poza Wielką Brytanią. Zaczyna też brakować paliwa na wiejskich stacjach benzynowych. Eksperci szacują, że wstrzymanie produkcji w rafinerii Grangemouth przyniesie gospodarce straty w wysokości 50 milionów funtów dziennie.