Amerykański ambasador przy ONZ Zalmay Khalilzad zarzucił w niedzielę sojusznikowi USA, Arabii Saudyjskiej, że podkopuje wysiłki podejmowane w celu ustabilizowania sytuacji w Iraku.
Uwagi te w wywiadzie dla CNN zbiegają się w czasie z doniesieniami, że USA zamierzają zawrzeć olbrzymi kontrakt na dostawę broni do państw Zatoki Perskiej, w tym do Arabii Saudyjskiej.
Khalilzad, były ambasador USA w Iraku, powiedział, że komentarz, jaki napisał wcześniej w tym miesiącu dla dziennika "New York Times", w którym oskarża sojuszników USA o prowadzenie polityki destabilizacji wobec Iraku, odnosi się po części i do Arabii Saudyjskiej.
W piątkowym artykule w "NYT", w którym nawiązano do komentarza Khalilzada, przedstawiciele administracji Busha coraz wyraźniej przejawiają irytację tym, co uważają za "szkodliwą" rolę Arabii Saudyjskiej w Iraku.
Zarzucają Saudyjczykom wspieranie finansowe ugrupowań sunnickich w Iraku. Według szacunków amerykańskich służb wojskowych i wywiadowczych na 60 do 80 zagranicznych bojowników, którzy przenikają do Iraku każdego miesiąca, niemal połowa przybywa z Arabii Saudyjskiej, której władze nie robią wystarczająco dużo, by ten napływ powstrzymać.
Amerykańskie zastrzeżenia mają zostać przedstawione władzom saudyjskim przez sekretarz stanu Condoleezzę Rice i ministra obrony Roberta Gatesa, którzy przyjadą do Dżuddy w nadchodzącym tygodniu. (PAP)
mmp/ ap/
3423 Int.