Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Corriere della Sera" o błędach Rosji i Silvio Berlusconiego

0
Podziel się:

W opublikowanym w czwartek komentarzu "Błędy
Moskwy" publicysta "Corriere della Sera" wyraził opinię, że Rosja
nie zrozumiała, że "zastraszanie" nie zawsze jest najlepszą taktyką.

W opublikowanym w czwartek komentarzu "Błędy Moskwy" publicysta "Corriere della Sera" wyraził opinię, że Rosja nie zrozumiała, że "zastraszanie" nie zawsze jest najlepszą taktyką.

Gazeta skrytykowała jednocześnie premiera Silvio Berlusconiego, który w środę w Turcji nazwał "prowokacją" wobec Rosji plan rozmieszczenia elementów amerykańskiej tarczy rakietowej w Polsce i Czechach.

W jednej dziedzinie Rosjanie są nie do pokonania: w tym, że udaje im się przejść na stronę tego, kto nie ma racji, nawet wtedy, kiedy mają wspaniałe karty w grze - ocenia publicysta dziennika.

Coś takiego - dodaje - można odnaleźć także w tej chwili w komunikatach prezydenta Miedwiediewa i premiera Putina, kierowanych do prezydenta elekta Baracka Obamy.

"Niechęć Rosji wobec odchodzącej amerykańskiej administracji jest zrozumiała. Mimo dobrych osobistych stosunków między Bushem i Putinem, mimo wspólnej walki z terroryzmem, mimo zgody na tranzyt udzielonej przez Rosję w drodze do Afganistanu, w ostatnich ośmiu latach Moskwa uważała się za ofiarę "strategii oblężenia+ ze strony USA" - stwierdza dziennik.

Jako główny powód wskazuje wolę przyjęcia Gruzji i Ukrainy do NATO oraz przede wszystkim plany rozmieszczenia elementów tarczy rakietowej w Europie Środkowej.

"Corriere della Sera" pisze, że obecnie, po zwycięstwie w wyborach Baracka Obamy do wyjaśnienia pozostają kluczowe kwestie: stanowisko wobec integralności terytorialnej Gruzji oraz przyszłość amerykańskiej tarczy, której skuteczność - podkreśla - nie została udowodniona. Według gazety dla Kremla taka sytuacja stanowić powinna okazję, którą należałoby "rozważyć z należną ostrożnością".

Tymczasem - podkreśla - Miedwiediew "potrząsa kijem", odrzucając najnowsze propozycje USA w sprawie tarczy i grozi rakietami Iskander.

Obama, który został wybrany między innymi dlatego, że bardziej niż Bush stawia w polityce zagranicznej na dialog, może zrobić wszystko w okresie przejmowania władzy i na początku swej prezydentury, tylko nie okazać słabości czy podatności na pogróżki z zewnątrz - pisze włoska gazeta. Według niej "nawet gdyby postanowił odłożyć tarczę do archiwum po ostrzeżeniach Miedwiediewa, przynajmniej będzie z tą decyzją musiał poczekać".

Moskwa jednak nie bierze pod uwagę tego, że obie strony mogłyby iść na wzajemne ustępstwa - stwierdza się w artykule.

Również na łamach "Corriere della Sera" ukazał się krytyczny komentarz pod adresem premiera Włoch Silvio Berlusconiego, który dzień wcześniej oświadczył, że amerykańska tarcza antyrakietowa to prowokacja wobec Rosji. Podkreśla się, że szef włoskiego rządu, który chce być mediatorem między Moskwą a Waszyngtonem, wystąpił jednoznacznie w roli "rzecznika racji swego przyjaciela Władimira Putina". Dziennik nie wyklucza, że jedną z przyczyn takiej postawy Berlusconiego jest uzależnienie energetyczne Włoch od Rosji. Tym samym - konstatuje gazeta - Włochy stanęły w awangardzie frontu europejskiego, gotowego do ustępstw, aby "nie zirytować nomenklatury Kremla i nie zagrozić dostawom ropy".

W najgorszym zaś razie - podsumowuje dziennik - istnieje ryzyko, że Włochy będą postrzegane jako "nieprzewidywalne i trochę nie liczące się z realiami państwo NATO".

Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ jo/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)