Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci: ustawa o działalności leczniczej dużym obciążeniem dla samorządów

0
Podziel się:

Rozwiązania dotyczące przekształceń szpitali w ustawie o działalności
leczniczej mogą w praktyce oznaczać duże finansowe obciążenie dla samorządów - oceniają eksperci.

Rozwiązania dotyczące przekształceń szpitali w ustawie o działalności leczniczej mogą w praktyce oznaczać duże finansowe obciążenie dla samorządów - oceniają eksperci.

Ustawa o działalności leczniczej dotyczy funkcjonowania szpitali, nie zakłada obowiązkowego przekształcania lecznic w spółki (pierwszy pakiet ustaw zdrowotnych PO z 2008 r. zakładał, że miały być one przekształcone obligatoryjnie). Zgodnie z nowymi przepisami samorządy, które nie przekształcą szpitali, będą musiały pokryć ich zadłużenie w ciągu trzech miesięcy od upływu terminu zatwierdzenia sprawozdania finansowego. W przypadku niewywiązania się z tego samorządy w ciągu 12 miesięcy będą zmuszone do zmiany formy organizacyjno-prawnej szpitala (przekształcenie szpitala w spółkę kapitałową, jednostkę budżetową, samorządowy zakład budżetowy albo instytucję gospodarki budżetowej).

"Proces przekształcenia został uproszczony, unikamy procesu likwidacji - to jest dobre, natomiast dość słabo jest to finansowane. Zostają wszystkie długi wynikające z umów cywilnoprawnych, umorzeniu podlegają bowiem tylko długi publiczno-prawne ZOZ-ów, czyli ZUS, podatki. Pozostają do zapłacenia te często największe długi - z tytułu dostaw usług itp. Tu może być obawa o kondycję samorządów, które przejmą te długi. To będzie dla nich finansowo bardzo bolesny proces" - ocenia była wiceminister zdrowia w rządzie Jerzego Buzka Anna Knysok, obecnie zastępca dyrektora Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie.

"Bardzo dużo samorządów nie ma pieniędzy na pokrycie tych zobowiązań. Jeśli szpital ma 30 mln zł długu, to który samorząd to zapłaci? Niektóre nie mają nawet możliwości zaciągnięcia takiego kredytu - roczny budżet im nie pozwala, bo przekroczą ustawowy poziom dozwolonego zadłużenia. 3-miesięczny termin pokrycia straty szpitala jest zbyt krótki i powinien zostać przedłożony. Całkowicie wystarczający jest natomiast roczny termin na przekształcenie szpitala" - ocenia Knysok.

Projekt przewiduje też dotację celową na spłatę zobowiązań cywilnoprawnych w razie zawarcia ugody z wierzycielami. Podmioty tworzące szpitale-spółki otrzymają dotację w wysokości wartości umorzonych w wyniku ugody kwoty głównej lub odsetek z tytułu zobowiązań cywilnoprawnych oraz wynikających z zaciągniętych kredytów bankowych pozostałych do spłaty.

"Firmy nie zgodzą się rezygnować ze znaczącej kwoty zobowiązań, na odsetki mogą się zgodzić, ale to nie jest ta wysokość zasadnicza. Naprawdę będzie ciężko. Mimo tych zastrzeżeń zmiany uważam za konieczne. Dość już zamiatania tych długów pod dywan, dość tolerowania zadłużania się. Dla samorządów może to być bardzo trudne, choć może się nareszcie zainteresują kondycją swoich jednostek i przestaną tolerować takie zadłużanie" - mówi Knysok, która była współautorką reformy służby zdrowia, wprowadzającej kasy chorych.

Również byłego ministra zdrowia w gabinetach Leszka Millera i Marka Belki Marka Balickiego niepokoją rozwiązania zapisane w projekcie. "Intencja tego rozwiązania sprowadza się do tego, żeby samorządy zobligować do tego, aby się bardziej interesowały swoimi placówkami i ich wynikami finansowymi - rozumiem to. Natomiast niepokojące może być to - bo wiemy, że Narodowy Fundusz Zdrowia ma za mało pieniędzy - że na samorządy zostanie przerzucona część obowiązku finansowania świadczeń" - powiedział PAP Balicki.

Przypomniał, że szpitale muszą przyjmować pacjentów, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie pokrywa wszystkich kosztów. "W dodatku w najbliższych latach nie będzie pokrywał, bo te perspektywy nie są wesołe. To znaczy, że to jest jakieś ukryte przerzucenie części obowiązków finansowania świadczeń na samorządy. Jeśli samorządy by się na to zgodziły, to znaczy, że mają pieniądze, to wtedy dobrze, ale nie jestem pewien, czy samorządy mają na to pieniądze" - dodał.

Balicki przyznał, że tylko część szpitali dba o swoje szpitale i rzeczywiście pilnuje ich sytuacji finansowej, inne "czekają, co będzie". Dlatego zapisaną w projekcie ideę większej odpowiedzialności organów założycielskich za swoje jednostki uważa za słuszną. "Nie wiem natomiast, czy to narzędzie jest przemyślane, i nie wiem, czy jest dogadane z samorządami. Z informacji, które ja mam, to samorządy zostały zaskoczone takim rozwiązaniem. Tak nie można tworzyć prawa w demokratycznym państwie" - ocenił. (PAP)

lun/ bno/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)