Protest przed ministerstwem zdrowia będzie kontynuowany do momentu rozwiązania problemu pielęgniarek z Podbeskidzia - poinformowała w środę przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias.
Dodała, że do protestu przed siedzibą resortu zdrowia mają dołączyć pielęgniarki z kilku regionów Polski.
"Zarząd Krajowy wzywa minister zdrowia Ewę Kopacz, by bezzwłocznie udała się na Podbeskidzie i współpracowała z grupą negocjacyjną" - powiedziała przewodnicząca OZZPiP.
Dodała, iż związek podtrzymuje rozmowy z rządem i domaga się podjęcia natychmiastowych działań, mających na celu doprowadzenie do rozwiązań systemowych.
W tej chwili przed ministerstwem zdrowia jest ponad 30 pielęgniarek. Gardias zapowiedziała, że będą dojeżdżać kolejne.
Pikieta pielęgniarek przed ministerstwem trwa trzeci dzień. Przedstawicielki zarządu OZZPiP we wtorek wieczorem spotkały się z minister zdrowia Ewą Kopacz. MZ w przesłanym PAP komunikacie podało, że podczas spotkania pielęgniarki zostały zaproszone do konsultacji pakietu ustaw, "jakie w najbliższych dniach przedstawi Ministerstwo Zdrowia, m.in. Ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych".
Ponadto wymieniono się informacjami i omawiano sytuację w podbeskidzkich szpitalach. "W dwóch z nich jest blisko porozumienia protestujących pielęgniarek z dyrektorami szpitali. W pozostałych dwóch szpitalach rozmowy i negocjacje trwają" - poinformowało MZ.
Pielęgniarki domagają się interwencji resortu w sprawie koleżanek z Podbeskidzia. Gardias mówiła wcześniej PAP, że w przypadku braku reakcji resortu zdrowia, w środę zarząd związku ma podjąć decyzję o ogólnopolskim proteście.
Przewodnicząca regionu śląskiego OZZPiP Iwona Borchulska informowała PAP, że protest trwa w czterech szpitalach: w dwóch w Bielsku-Białej, w Żywcu i Międzybrodziu. Śląski OZZPiP przekształcił się w komitet strajkowy. To wyraz poparcia dla pielęgniarek protestujących od prawie dwóch tygodni w szpitalach na Podbeskidziu. Udział w proteście bierze kilkaset pielęgniarek, część z nich prowadzi protest głodowy.
Przedstawiciele zarządu woj. śląskiego zaznaczali, że płace w placówkach objętych protestem nie odbiegają od płac w innych szpitalach należących do samorządu. Decyzję o rozpoczęciu akcji uznali za zaskakującą. Władze regionu uważają, że protest pielęgniarek narusza przepisy ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Pielęgniarki odpowiadają, że mają opinię prawną o legalności strajku.(PAP)
pro/ mca/ itm/ jbr/