Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gdańsk: Wizyta Japończyków ocalałych po wybuchu bomb atomowych

0
Podziel się:

Ośmioro Hibakusha - Japończyków, którzy przeżyli atak atomowy na Hiroszimę i
Nagasaki w 1945 r., odwiedziło w czwartek Gdańsk. Prezydentowi miasta podarowali tysiąc
papierowych, kolorowych żurawi, które w kraju Kwitnącej Wiśni są symbolem życia i szczęścia.

Ośmioro Hibakusha - Japończyków, którzy przeżyli atak atomowy na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 r., odwiedziło w czwartek Gdańsk. Prezydentowi miasta podarowali tysiąc papierowych, kolorowych żurawi, które w kraju Kwitnącej Wiśni są symbolem życia i szczęścia.

Prezent od Japończyków będzie częścią ekspozycji w powstającym w Gdańsku Muzeum II Wojny Światowej.

Hibakusha są członkami Peace Boat (Statku Pokoju) - międzynarodowej, pozarządowej organizacji z siedzibą Japonii, zajmującej się m.in. promowaniem pokoju, praw człowieka i ochrony środowiska. Instytucja działa od 25 lat. Działacze "Peace Boat" podróżują na statku o tej samej nazwie. Jednostka z ok. 800 osobami na pokładzie wpłynęła w czwartek do gdańskiego portu.

"Miałem wtedy trzy lata, niewiele z tego pamiętam. Byłem z mamą ok. kilometra od eksplozji. Zachorowała na chorobę popromienną i zmarła, ojca straciłem wcześniej - zginął na wojnie. Moim marzeniem jest, aby nigdy nie było więcej takich ofiar. Wojna jest straszna i trzeba zrobić wszystko, żeby świat był od niej wolny" - powiedział Yoshi Kajiyama podczas spotkania z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem w Dworze Artusa.

Przed przyjazdem do Gdańska Japończycy, którzy przeżyli wybuch bomby atomowej, odwiedzili m.in. Kraków i były obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.

6 sierpnia 1945 r. Amerykanie zrzucili na Hiroszimę pierwszą bombę atomową, co spowodowało śmierć ok. 140 tys. ludzi. Trzy dni później lotnictwo amerykańskie zaatakowało bombą atomową miasto Nagasaki, gdzie zginęło ok. 70 tys. osób. (PAP)

rop/ wkr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)