Harcerze z ZHP, ZHR i Skautów Europy, którzy w czasie żałoby narodowej pełnili służbę przed Pałacem Prezydenckim apelują o budowę pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy pod Smoleńskiem.
Według harcerzy, którzy zebrali się w niedzielę na Krakowskim Przedmieściu, pomnik upamiętniający 96 ofiar prezydenckiego tupolewa powinien stanąć przed Pałacem Prezydenckim, w miejscu, gdzie teraz znajduje się drewniany krzyż.
Jak powiedziała podharcmistrzyni Magdalena Suchan z ZHP chodzi o "ustanowienie wyjątkowego pomnika, który przez samo miejsce postawienia upamiętni ofiary katastrofy pod Smoleńskiem, jednocześnie utrwalając pamięć o dniach niosących nadzieję na odrodzenie zagubionych wartości obywatelskich i patriotycznych". "Skromny drewniany krzyż przyniesiony przez harcerzy pod Pałac Prezydencki w czasie żałoby narodowej, to tymczasowy symbol naszego apelu" - dodała.
Jej zdaniem miniona żałoba narodowa jest dla Polaków szansą na "odbudowę poczucia wspólnoty ponad podziałami i wzmocnienie więzi patriotycznych, powinności obywatelskich oraz szacunku dla państwa".
Przypomniała, że w czasie żałoby narodowej harcerze z różnych organizacji harcerskich pełnili służbę razem, bez nieporozumień i wzajemnych uprzedzeń. "To była nasza wspólna służba, wspólne działanie, bez względu na to, kto jaki nosi mundur" - powiedziała PAP podharcmistrzyni.
W dniach żałoby narodowej po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Lech Kaczyński z małżonką i inni przedstawiciele polskiego państwa, harcerze podjęli inicjatywę "Polsce i bliźnim"; pomagali ludziom, którzy w tych dniach przychodzili pod Pałac Prezydencki oddać hołd ofiarom tragedii. (PAP)
nno/ mag/