Holenderska policja zatrzymała w sobotę 34 członków grup antyfaszystowskich, w tym pięciu Brytyjczyków, którzy szykowali się do konfrontacji ze zwolennikami antyislamskiego polityka Geerta Wildersa, którzy zgromadzili się w Hadze.
14 osób, którym zarzuca się "uliczną przemoc", stanie przed sądem. Do tego czasu pozostaną one w areszcie. 18 osób, które zatrzymano, ponieważ nie miały przy sobie dokumentów tożsamości, wypuszczono po wpłaceniu grzywny w wysokości 60 euro - powiedział rzecznik policji Rob van der Veen.
Większość zatrzymanych próbowała przedostać się w kierunku miejsca, w którym zgromadziło się ok. 50 zwolenników skrajnie prawicowej brytyjskiej Ligi Obrony Anglii (EDL). Jej członkowie wspierają szefa antyimigracyjnej Partii na rzecz Wolności (PVV) Wildersa.
Wilders pomógł w zorganizowaniu sobotniego zgromadzenia. Polityk jest oskarżany o nawoływanie do nienawiści na tle rasowym oraz dyskryminację muzułmanów i cudzoziemców spoza krajów zachodnich. Jego proces rozpoczął się 4 października. Grozi mu rok więzienia lub 7,6 tys. euro grzywny.
Policja zamknęła także odcinek metra, "by uniknąć konfrontacji między grupą chuliganów" a zwolennikami Wildersa - podano w komunikacie.
Na stronie internetowej klubu Ajax Amsterdam wezwano fanów do zaatakowania demonstrantów. Wyjaśniono, że klub "nie toleruje rasizmu i faszyzmu w naszym kraju".(PAP)
jhp/ kar/
7604473
