Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katowicki szpital kwestionuje wysokość odszkodowania dla sparaliżowanego chłopca

0
Podziel się:

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka i Matki
w Katowicach zakwestionowało wysokość kwot, zasądzonych na rzecz
sparaliżowanego wskutek błędu lekarskiego Piotra Soszki i odwołało
się we wtorek od tego wyroku.

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach zakwestionowało wysokość kwot, zasądzonych na rzecz sparaliżowanego wskutek błędu lekarskiego Piotra Soszki i odwołało się we wtorek od tego wyroku.

Prawie pięć lat temu 4-letni wówczas chłopiec, wskutek błędu personelu GCZDiM, został sparaliżowany od klatki piersiowej w dół. 7 lutego Sąd Okręgowy w Katowicach, przed którym toczył się proces o odszkodowanie dla chłopca, nakazał szpitalowi wypłatę 700 tys. zł zadośćuczynienia, blisko 130 tys. zł odszkodowania, a także ponad 3 tys. zł comiesięcznej renty.

"Czujemy się odpowiedzialni za tę feralną omyłkę, nie kwestionujemy zasadności wypłat, ale jedynie ich wysokość, którą oceniamy jako niezwykle dotkliwą. Wnosimy o ich zmniejszenie, jego zakres pozostawiamy do uznania sądu" - powiedziała podczas wtorkowej konferencji prasowej w Katowicach dyrektor szpitala dr Ewa Widera.

Powołała się przy tym na orzeczenie Sądu Najwyższego dotyczące omyłek lekarskich, zgodnie z którym odszkodowanie ma być zatarciem krzywdy, ale nie represją majątkową wobec odpowiedzialnego za błąd. W apelacji szpital wnosi też o powołanie biegłego, który może ocenić rzeczywiste koszty leczenia i rehabilitacji chłopca oraz dostosowania domu do potrzeb poruszającego się na wózku dziecka.

Do tragedii doszło w marcu 2002 r. 4-letni Piotruś był operowany w związku z poważną wadą - nieprawidłowym umiejscowieniem pęcherza moczowego. Po operacji przewieziono go na oddział intensywnej terapii; miał założony cewnik do znieczulenia zewnątrzoponowego, którym do kręgosłupa podaje się środki uśmierzające ból.

W wyniku pomyłki personelu do cewnika podłączono niewłaściwą kroplówkę i do kręgosłupa wtłoczono ok. 1,5 litra płynu, w wyniku czego chłopiec został sparaliżowany od odcinka piersiowego kręgosłupa w dół. Od tego czasu przeszedł już dziewięć operacji, jeśli jednak nie pojawią się całkowicie nowe metody leczenia, nie ma on praktycznie szans na powrót do zdrowia.

Zasądzone pieniądze miałby chłopcu wypłacać szpital oraz ubezpieczyciel placówki. W czasie, kiedy doszło do tragicznej omyłki, szpital był ubezpieczony na 250 tys. zł. Po tym wypadku sumę ubezpieczenia znacznie zwiększono - obecnie ubezpieczyciel odpowiada za zobowiązania szpitala do sumy 554 tys. zł rocznie.

GCZDiM w Katowicach należy tymczasem do najbardziej zadłużonych szpitali w regionie. Według ostatnio publikowanych informacji, jego zadłużenie sięga 48 mln zł. Bilans placówki za ubiegły rok ma zostać opublikowany do czerwca. Dyrektor Widera zapewnia, że wykaże on zmniejszenie zobowiązań szpitala.

W prawomocnie zakończonym już procesie za nieumyślne spowodowanie kalectwa Piotrusia, katowicki sąd rejonowy skazał lekarkę Aleksandrę L. na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, zakazał jej też pracy w zawodzie przez 2 lata. Pielęgniarka Emilia R. została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata; jej również sąd zakazał wykonywania zawodu przez 2 lata.

W marcu ubiegłego roku katowicki sąd okręgowy utrzymał w mocy wyroki 1,5 i jednego roku więzienia w zawieszeniu wobec obu kobiet odpowiedzialnych za spowodowanie kalectwa chłopca. Sąd drugiej instancji uchylił jednak zakaz wykonywania zawodu lekarce - uznając, że nie ma podstaw do przyjęcia, że zagraża to zdrowiu i życiu pacjentów.

Lekarka sama zwolniła się z GCZDiM jeszcze podczas procesu, natomiast pielęgniarka po uprawomocnieniu się wyroku została zwolniona dyscyplinarnie. (PAP)

lun/ wkr/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)