Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kontrole w pogotowiu w Bartoszycach po śmierci pacjentki

0
Podziel się:

O pilne przeprowadzenie kontroli w bartoszyckim pogotowiu ratunkowym zwrócił
się w poniedziałek do dyrektora warmińsko-mazurskiego oddziału NFZ wojewoda warmińsko-mazurski. Ma
to związek z nieprzyjęciem przez pogotowie zgłoszenia od rodziny 55-letniej pacjentki. Kobieta po
tygodniu zmagania się z chorobą i wysoką gorączką zmarła w domu.

O pilne przeprowadzenie kontroli w bartoszyckim pogotowiu ratunkowym zwrócił się w poniedziałek do dyrektora warmińsko-mazurskiego oddziału NFZ wojewoda warmińsko-mazurski. Ma to związek z nieprzyjęciem przez pogotowie zgłoszenia od rodziny 55-letniej pacjentki. Kobieta po tygodniu zmagania się z chorobą i wysoką gorączką zmarła w domu.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka wojewody Edyta Wrotek, wojewoda zwrócił się także do konsultanta wojewódzkiego do spraw ratownictwa medycznego oraz lekarza koordynatora o szybkie zbadanie tej sprawy.

Zastępca prokuratora rejonowego w Bartoszycach Beata Ewert powiedziała PAP w poniedziałek, że do połowy tego tygodnia będą znane wyniki badań histopatologicznych próbek pobranych od pacjentki. Kompletny protokół z sekcji zwłok biegły sporządzi do końca tygodnia. Powtórzyła, że trudno będzie ustalić, czy kobieta chorowała na grypę typu A/H1N1, ponieważ gdy chorowała nie pobrano od niej próbek do badań, a badanie próbek pobranych po śmierci nie wykaże obecności wirusa.

Prokuratura nadal przesłuchuje personel medyczny z bartoszyckiej przychodni oraz pracowników pogotowia ratunkowego. Sprawą śmierci kobiety zajął się z urzędu Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski. Sprawę bada też Rzecznik Praw Pacjenta.

55-letnia Dorota Orlicka zmarła w listopadzie na skutek niewydolności oddechowej spowodowanej zapaleniem płuc.

Z relacji jej rodziny wynika, że kobieta była dwukrotnie u dwóch różnych lekarzy w bartoszyckiej przychodni. Mimo utrzymującego się złego stanu zdrowia, m.in. wysokiej gorączki, lekarze nie skierowali jej do szpitala, ale za każdym razem odsyłali do domu z zaleceniem odpoczynku. Ponieważ wysoka gorączka utrzymywała się, mąż kobiety zadzwonił na pogotowie. Dyspozytorka po telefonicznej rozmowie z pacjentką nie wysłała do niej karetki. Zaleciła, by chora zażyła lek obniżający gorączkę. Wkrótce kobieta zmarła.

Lekarz pogotowia ratunkowego z Bartoszyc pytany, dlaczego pogotowie nie przyjechało, odpowiedział, że to rodzina mogła przywieźć pacjentkę swoim samochodem do szpitala.

Po tym jak media przekazały informację o śmierci mieszkanki Bartoszyc, prezes zarządu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak wydał oświadczenie, w którym zwrócił się do minister zdrowia Ewy Kopacz. Jego zdaniem, wszystko wskazuje na to, że "ta niepotrzebna śmierć kobiety jest wynikiem karygodnych zaniedbań". Owsiak zaoferował pomoc prawną i finansową rodzinie zmarłej.(PAP)

ali/ abr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)