*Kim Dzong Un, najmłodszy syn przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Ila i prawdopodobnie jego następca, po raz drugi pojawił się publicznie u boku ojca na koncercie z okazji 65. rocznicy powstania Partii Pracy Korei - poinformowała w czwartek prasa północnokoreańska. *
Nie podano, kiedy koncert się odbył.
Według oficjalnej agencji informacyjnej KCNA, na występie byli również obecni wysocy przedstawiciele kierownictwa partii, rządu i armii.
Tymczasem zastępca sekretarza stanu USA ds. Azji Wschodniej i Pacyfiku, Kurt Campbell, podczas wizyty w Seulu spotkał się w czwartek z przedstawicielami południowokoreańskich władz, z którymi omawiał m.in. kwestię sukcesji w Korei Północnej.
"Najważniejsze jest zapewnienie, że USA i Korea Południowa mają bardzo bliskie relacje i są zaangażowani w ocenę rozwoju wydarzeń w Korei Północnej" - przyznał Campbell.
We wtorek media północnokoreańskie podały, że Kim Dzong Il i jego najmłodszy syn wspólnie uczestniczyli w manewrach wojskowych. Podkreślono, że był to pierwszy oficjalny wspólny wyjazd w teren przywódcy i jego prawdopodobnego następcy.
W ubiegłym tygodniu Phenian ogłosił, że Kim Dzong Il awansował na stopień generalski swego 27-letniego syna, który następnie został wprowadzony do ścisłego kierownictwa rządzącej Partii Pracy Korei. Uważa się to za oznakę przygotowywania Kim Dzong Una na przyszłego przywódcę państwa - wzorem objęcia władzy przez Kim Dzong Ila po śmierci jego ojca Kim Ir Sena w 1994 roku.
Przypuszcza się, że 68-letni Dzong Il doznał w 2008 roku udaru. Eksperci uważają jednak, że Dzong Un jest za młody i zbyt niedoświadczony, żeby w pełni przejąć po nim władzę. Amerykańscy znawcy Korei Płn. uważają, że mimo wyznaczenia następcy, Dzong Il zachowa pełnię władzy, aż do swej śmierci. (PAP)
7372492 arch.