Odbieranie koncesji na handel alkoholem przedsiębiorcom, którzy będą handlować także dopalaczami, zapowiedział w poniedziałek prezydent Bydgoszczy. Kontrolowaniem sklepów, pubów i lokali gastronomicznych zajmować się będą społeczne patrole rodziców.
"Wspólnie z Miejską Komisją Przeciwalkoholową wystosowaliśmy pisma do wszystkich właścicieli sklepów, pubów, restauracji i kawiarni, sprzedających alkohol, z propozycją współpracy w zwalczaniu handlu tzw. dopalaczami. Jeśli okaże się jednak, że w swoich placówkach prowadzą sprzedaż takich artykułów nie zawaham się natychmiast odebrać koncesji na handel alkoholem" - zapowiedział w poniedziałek prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz.
Podkreślił, że nie boi się oskarżeń o utrudnianie legalnie prowadzonej działalności gospodarczej, ani ewentualnych odwołań do sądów.
"Tu chodzi o życie i zdrowie naszych dzieci i nie ma takiego prawa, które zabraniałoby walki o ten cel. Jeśli któraś z moich decyzji administracyjnych zostanie uchylona, to jeszcze tego samego dnia wydam kolejną o tej samej treści - do skutku" - dodał Dombrowicz.
Zadeklarował on także, że w szczególnie drastycznych przypadkach odbierać będzie zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej. Urzędnicy nawiązali kontakt ze stowarzyszeniem Akcja Społeczna "Rodzic Działa", którego społeczne "patrole" w okolicach pubów i dyskotek będą sprawdzać, czy w tych miejscach nie można kupić tzw. dopalaczy.
Mieszkańcy, którzy wiedzą gdzie można kupić dopalacze mogą zgłosić to poprzez specjalną infolinię w bydgoskim Urzędzie Miasta lub wysyłając e-maila. Tydzień temu radni bydgoscy podjęli uchwałę o całkowitym zakazie handlu dopalaczami na terenie miasta.
Uchwała czeka na opinię prawników wojewody kujawsko-pomorskiego i publikację. O udzielenie szczegółowych informacji na temat treści i sposobu wcielania w życie uchwały zwróciło się do władz w Bydgoszczy ponad 40 gmin z całego kraju. (PAP)
olz/ pz/ jra/