Zaledwie kilkanaście wniosków wpłynęło dotychczas do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o pomoc na odbudowę gospodarstw rolnych po powodzi. Termin ich składania upływa 12 listopada, lecz ministerstwo nie wyklucza jego wydłużenia.
"Ten proces musi potrwać" - powiedział PAP minister rolnictwa Marek Sawicki, odnosząc się do słabego zainteresowania rolników tą formą wsparcia. Zaznaczył, że w programie "przywracania potencjału produkcji rolnej, zniszczonego w wyniku klęsk żywiołowych", realizowanym w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013, nie chodzi o rekompensowanie poniesionych strat, a pomoc w odbudowie produkcji rolnej.
"Program ten jest przewidziany dla aktywnych, jest to zaledwie 100 mln euro, a poszkodowanych gospodarstw jest 120 tys., więc gdybyśmy chcieli go zrobić łatwym i powszechnie dostępnym, bez ograniczeń finansowych, byłoby to zwykłe +rozdawnictwo+ pieniędzy i środków z tej puli by nie starczyło" - powiedział Sawicki.
Według Krajowej Rady Izb Rolniczych, wielu rolników nie może skorzystać z tej formy pomocy, ponieważ nie ma protokołów, z których wynikałoby, że ponieśli straty zarówno w uprawach, jak w budynkach i sprzęcie rolniczym. A spełnienie tych wszystkich warunków jest konieczne do ubiegania się o unijne pieniądze.
Jak wyjaśnił minister, komisje powołane przez wojewodów, oceniając straty powodziowe, upraszczały wnioski, tak aby rolnicy mogli jak najszybciej otrzymać pieniądze. Minister poinformował, że resort interweniował już u wojewodów, by komisje ponownie wypełniły te dokumenty, szacując także straty w majątku trwałym.
Szef resortu rolnictwa powiedział, że rozważa przedłużenie terminu przyjmowania wniosków. Decyzja zależy jednak od tego, w jakim tempie będą wpływały dokumenty. "Do 12 listopada jest trochę czasu, jeżeli rzeczywiście pula nie zostanie wyczerpana, to wydłużymy termin" - zapowiedział Sawicki.
Wnioski o wsparcie w odbudowie gospodarstwa po powodzi rolnicy mogą składać od 30 września. Na ten cel maksymalnie można otrzymać 300 tys. zł. Na pomoc w tej formie wyraziła zgodę Komisja Europejska, w związku z dużymi stratami spowodowanymi przez powodzie i osunięcia ziemi.
Resort szacuje, że z pomocy będzie mogły skorzystać ok. 4 tys. rolników, a kwota podawana we wnioskach wyniesie średnio 100 tys. zł. Najmniejsza, o którą można się starać - to 10 tys. zł. Z pieniędzy będą mogli skorzystać nie tylko rolnicy indywidualni, ale także spółki posiadające gospodarstwa rolne. O finansowe wsparcie można ubiegać się, gdy straty poniesione w gospodarstwie rolnym, według szacunku specjalnie powołanej przez wojewodę komisji, wyniosą więcej niż 30 proc. wielkości rocznej produkcji rolnej z trzech lat poprzedzających rok, w którym wystąpiła szkoda. W budynkach i maszynach przeznaczonych do produkcji rolnej straty muszą wynosić co najmniej 10 tys. zł.
Agencja będzie wypłacała rolnikowi pieniądze dopiero po realizacji inwestycji, może on liczyć na zwrot 90 proc. poniesionych tzw. kosztów kwalifikowanych. Rolnik może jednak wnioskować o przyznanie 50-proc. zaliczki na poczet inwestycji.
Dopłaty przysługują jedynie do inwestycji związanych z prowadzeniem działalności rolniczej - wsparcie ma bowiem przywrócić potencjał produkcji rolnej. Rolnicy mogą przeznaczyć otrzymane środki m.in. na zakup maszyn, sprzętu komputerowego, odbudowę budynków. Będzie też można kupić tzw. stado podstawowe zwierząt hodowlanych (np. kilka krów czy świń).
O przyznaniu pomocy nie będzie decydowała kolejność zgłaszania wniosków, ale miejsce w rankingu utworzonym na podstawie wnioskowanej wielkości pomocy oraz skali poniesionych szkód. Największe szanse na otrzymanie pomocy mają ci, którzy będą starali się o mniej niż 50 tys. zł, a wysokość szkody w ich gospodarstwie będzie przekraczała 80 procent.
Lista rankingowa poszkodowanych zostanie opublikowana w ciągu 40 dni od zakończenia tej akcji. Agencja rozpatrzy wniosek o pomoc w okresie dwóch miesięcy od opublikowania listy rankingowej. (PAP)
awy/ je/ bk/
