Według przedstawicieli MSZ, przepływ pieniędzy przeznaczanych na dotacje przebiega w tym resorcie w sposób prawidłowy, a kontrola przeprowadzona przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów - wbrew doniesieniom mediów - nie była kompleksowa i nie dotyczyła spraw finansowych.
Na wtorkowej konferencji prasowej urzędnicy ministerstwa i pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją Julia Pitera odnieśli się do publikacji "Rzeczpospolitej". Gazeta napisała, że kancelaria premiera po kontroli ministerstwa SZ zarzuciła resortowi m.in. brak kontroli nad wydawanymi przez niego pieniędzmi. Według "Rz", w ubiegłym roku MSZ przeznaczyło 31 milionów złotych na 151 dotacji, a tylko w dwóch przypadkach miano sprawdzić, czy pieniądze wydano właściwie i zgodnie z prawem.
Jak podkreśliła Pitera, KPRM na jej polecenie miała sprawdzić "procedury kontroli wewnętrznej MSZ", ponieważ resort nie posiadał departamentu, który się tym mógł zająć. "Kontrola nie dotyczyła aspektów finansowych" - zaznaczyła. Jej zdaniem, audyt nie obejmował również opisanych w gazecie nieprawidłowości w placówkach zagranicznych.
"Nie było kontroli MSZ, tylko kontrola mechanizmów kontrolnych w ministerstwie" - potwierdził rzecznik resortu Piotr Paszkowski.
Według Pitery, wyniki audytu "nie uprawniają do stwierdzenia", że resort niegospodarnie zarządzał pieniędzmi. Zdaniem Paszkowskiego, w MSZ są przestrzegane bardzo ściśle procedury przyznawania dotacji i odbywa się to na zasadach przetargu. "Żadnego rozdawnictwa środków nie było" - zaznaczył.
Paszkowski odniósł się m.in. do zarzutu, że wskutek braku kontroli w ambasadzie w Zagrzebiu pracowała kobieta z kryminalną przeszłością. Jak mówił, ten zarzut jest nieprawdziwy i przypomina "komunikaty Radia Erewań". "Wszystko się zgadza z wyjątkiem, że to nie nasz pracownik, tylko ministerstwa gospodarki, to nie był sam pracownik, ale jego małżonek i nie ma potwierdzonych zarzutów kryminalnych, są tylko niesprawdzone doniesienia" - podkreślił.
Jak tłumaczyli urzędnicy ministerstwa, nieścisłe jest stwierdzenie "Rz", że specjalne Biuro Kontroli i Audytu powstało w MSZ dopiero po kontroli z Kancelarii Premiera. Podkreślono, że wyniki kontroli były znane na początku września, a zmiany w strukturze MSZ nastąpiły w sierpniu i były planowane od początku roku.
Pitera zaznaczyła, że kontrola wewnętrzna w administracji centralnej jest prowadzona "w sposób kompleksowy" przez KPRM. Jej zdaniem, ma ona doprowadzić do sprawdzenia, czy istnieją "odpowiednie procedury umożliwiające skuteczny nadzór".
"Wnioski niestety w większości są niedobre, ponieważ przez lata funkcjonowania administracji publicznej nadzór był niedoskonały" - oceniła. (PAP)
tgo/ par/ gma/