Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Napieralski: kandyduję by stworzyć alternatywę dla PO i PiS

0
Podziel się:

Kandyduję na prezydenta, by stworzyć alternatywę dla PO i PiS, by patrzeć w
przyszłość, by zadbać o sprawy młodych ludzi - mówił podczas niedzielnego kongresu młodzieżówki
swej partii - Federacji Młodych Socjaldemokratów, szef SLD Grzegorz Napieralski.

Kandyduję na prezydenta, by stworzyć alternatywę dla PO i PiS, by patrzeć w przyszłość, by zadbać o sprawy młodych ludzi - mówił podczas niedzielnego kongresu młodzieżówki swej partii - Federacji Młodych Socjaldemokratów, szef SLD Grzegorz Napieralski.

FMS wybrała w niedzielę nowe władze - kierownictwo Federacji objęła warszawska radna Paulina Piechna-Więckiewicz.

Jak ocenił Napieralski, wizje Polski kandydatów PO - Bronisława Komorowskiego i PiS - Jarosława Kaczyńskiego niczym się od siebie nie różnią. "Co wie Jarosław Kaczyński, który od wielu, wielu lat mieszka w pięknej willi na Żoliborzu? Co wie Bronisław Komorowski, który ma piękny apartament? Co wie o problemach młodych ludzi, którzy chcą mieć swoje wymarzone mieszkanie i muszą brać strasznie wielki kredyt hipoteczny, który ich przygniata i przeraża?" - pytał kandydat Sojuszu.

"Co oni wiedzą o tym, kiedy szaleje bezrobocie i młodzi ludzie podchodzą w swoim zakładzie pracy i patrzą na listę zwolnień i jakie emocje targają tymi młodymi osobami - czy na tej liście się znaleźli czy nie?" - dodał Napieralski.

Jak ocenił, Komorowski i Kaczyński od 20 lat "jedyne, co zmieniają, to miejsce w polskim parlamencie".

Napieralski podkreślił, że kandyduje na prezydenta z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że 10 kwietnia w katastrofie pod Smoleńskim zginął poprzedni kandydat Sojuszu Jerzy Szmajdziński, a po drugie: by "zakończyć spór między PiS a PO".

"Jest dzisiaj możliwość zmiany polityki na lepsze: że zamiast patrzeć do tyłu, za siebie, można spoglądać do przodu (...) Zamiast kłócić się o krzesło, o samolot, o to kto jest ważniejszy, kto do kogo musi wysłać faks. My możemy zmienić tę politykę na lepszą (...) Ta polityka może być inna: nowa, otwarta, tolerancyjna, dla wszystkich" - przekonywał Napieralski.

Kandydat SLD opowiedział się za wprowadzeniem całkowicie bezpłatnych studiów wyższych, darmowego internetu i laptopa dla każdego ucznia. Upomniał się też o neutralność światopoglądową polskich szkół.

"Mamy dzisiaj w szkole katechetę, często nawet więcej niż jednego, a dlaczego nie ma gabinetu lekarskiego, pielęgniarki, pedagoga, psychologa? O to powinniśmy walczyć, bo to dzisiaj w szkole jest potrzebne. Szkoła powinna być świecka, neutralna światopoglądowo" - mówił kandydat Sojuszu.

Zaproponował ponadto stworzenie w naszym kraju "edukacyjnej Doliny Krzemowej". "Chciałbym, by powstał specjalny krajowy ośrodek wiedzy, gdzie młodzi, bardzo zdolni ludzie, mogliby się rozwijać, promować swoje pomysły. Tak, aby te pomysły rozwijały naszą gospodarkę, bo przecież dzisiaj gospodarka jest i musi być oparta na wiedzy" - podkreślił Napieralski.

Obiecał też, że zrobi wszystko, by - jak to kilka lat temu zapowiadała PO - młodzi Polacy, którzy wyjechali do pracy za granicą, wrócili do kraju.

W opinii Napieralskiego, Komorowski i Kaczyński nie będą w stanie sprostać problemom młodych ludzi. Dlatego też - jak mówił - kandydaci PO i PiS nie zgadzają się na przeprowadzenie telewizyjnych debat przed I turą wyborów prezydenckich.

"Musieliby pokazać swoje prawdziwe +ja+. Bo jak odpowiedzieliby na pytanie, czy wprowadzić do szkół edukację seksualną? Jakby odpowiedzieli na pytanie co z ustawą o in vitro? Przecież dla nich nawet budowa przedszkoli to relikt. Co by powiedzieli o liberalizacji ustawy antyaborcyjnej? Żeby rozdzielić państwo od Kościoła?" - pytał kandydat SLD.

Napieralski przekonywał, że jest alternatywa dla kandydatów prawicy. "Jaki jest wybór miedzy Jarosławem Kaczyńskim a Bronisławem Komorowskim? Jaka to jest alternatywa? Czy to jest alternatywa między powodzią a pożarem? Otóż nie. Jest alternatywa - polityki zmiany. Jest alternatywa spoglądania w przyszłość, lepszej Polski. I my ją wspólnie razem Polakom przedstawimy" - zapowiedział szef Sojuszu.

Od uczestników konwencji FMS dostał owację na stojąco. Młodzi ludzie śpiewali: "nie ma lepszego od Grzegorza Napieralskiego"; mieli też ze sobą kartoniki z napisem "tak" dla szefa swej partii. Wystąpieniu Napieralskiego towarzyszyła nawiązująca do malowideł graffiti sceneria w biało-czerwonych barwach.

FMS wybrała też nowe władze. Szefową Federacji została warszawska radna Sojuszu Paulina Piechna-Więckiewicz, a sekretarzem generalnym - pochodzący z woj. kujawsko-pomorskiego Krzysztof Kukucki. Byli jedynymi kandydatami na te funkcje. Dotychczasowi liderzy FMS: przewodniczący Marceli Zaborek i sekretarz Iga Wijas nie ubiegali się o reelekcję.

O stanowisko szefa FMS miał ubiegać się również małopolski działacz Rafał Kudas, jednak wycofał swą kandydaturę apelując do delegatów o głosowanie na Piechnę-Więckiewicz. "Musimy stanowić jedność, taki sygnał powinien popłynąć dziś z tej sali" - argumentował Kudas. Piechnę-Więckiewicz poparło 90 spośród 94 głosujących w niedzielę działaczy Federacji.

Delegaci kongresu minutą ciszy uczcili pamięć trójki swych zmarłych w smoleńskiej katastrofie kolegów: Szmajdzińskiego, Jolanty Szymanek-Deresz i Izabeli Jarugi-Nowackiej. Gośćmi kongresu, oprócz Napieralskiego byli też m.in. posłowie Sojuszu: Ryszard Kalisz i Krzysztof Matyjaszczyk. (PAP)

mkr/ mok/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)