Niedziela jest dniem wyborów do Parlamentu Europejskiego w 19 krajach Unii Europejskiej, w tym Polski. Wybory w państwach UE trwają od czwartku. Do głosowania uprawnionych jest 375 mln obywateli Unii. Wyborcy wybierają 736 deputowanych; w Polsce 50.
Są to już siódme powszechne wybory do PE, po raz pierwszy zorganizowane w 1979 roku.
Liczba wybieranych eurodeputowanych jest proporcjonalna do ludności każdego z państw członkowskich. I dlatego niewielka Malta wybierała tylko pięciu eurodeputowanych, a Niemcy - aż 99.
Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego mają być ogłoszone o godzinie 22.00, po zamknięciu ostatnich lokali wyborczych w niedzielę we wszystkich pozostałych krajach Unii.
Zgodnie z regułami unijnymi zakazane jest wcześniejsze publikowanie oficjalnych wyników "zarówno wstępnych, częściowych czy lokalnych". Zakaz ten złamała już Holandia, która wraz z Wielką Brytanią zainaugurowała wybory do PE w czwartek.
Największym wyzwaniem tych wyborów jest frekwencja - regularnie malejąca, mimo rosnących z biegiem lat i wraz z przyjmowaniem kolejnych traktatów UE kompetencji Parlamentu Europejskiego.
W 1979 roku frekwencja wynosiła 61,99 proc., ale w 2004 spadła do zaledwie 45,47 proc.
Wybory do PE wszędzie są powszechne, bezpośrednie i proporcjonalne, ale ustalenie szczegółów należy do krajów członkowskich, które mają własne ordynacje wyborcze. Stąd drobne różnice jeżeli chodzi o daty głosowań - od czwartku do niedzieli. (PAP)
jo/ dym/
int.arch.