Administracja USA nie liczy już, że w drodze rozmów skłoni Iran do rezygnacji ze zbrojeń nuklearnych, i nadzieję pokłada głównie w sankcjach - pisze wtorkowy "New York Times".
Deklaracje USA o gotowości do dialogu - zdaniem nowojorskiego dziennika - służą już wyłącznie podtrzymaniu na świecie wizerunku Ameryki jako kraju zdecydowanego rozwiązywać konflikty z przeciwnikami na drodze pokojowej.
"NYT" zauważa, że w konferencji w Monachium w tym miesiącu uczestniczyli zarówno doradca prezydenta Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego, emerytowany generał James Jones, jak i irański minister spraw zagranicznych Manuszehr Mottaki, ale żaden z nich nie uczynił kroku, aby spotkać się i porozmawiać.
W czasie kampanii wyborczej Obama zapowiadał dialog na najwyższym szczeblu i bez warunków wstępnych z Iranem oraz innymi państwami prowadzącymi wrogą politykę wobec USA. Oferty kierowane do Iranu były jednak odtrącane.
Rząd amerykański lobbuje teraz za uchwaleniem przez Radę Bezpieczeństwa ONZ sankcji wymierzonych w irańską Gwardię Rewolucyjną, paramilitarną formację stanowiącą podporę reżimu i kierującą także programem atomowym kraju.
W niedzielę wiceprezydent Joe Biden i generał Jones powiedzieli, że sankcje poprze Rosja, która dotychczas blokowała próby izolacji Iranu na arenie międzynarodowej.
Sekretarz stanu Hillary Clinton oświadczyła w poniedziałek, że Iran przekształca się w "dyktaturę wojskową", gdyż Gwardia Rewolucyjna przejmuje główne instrumenty władzy od polityków i duchownych islamskich.
Wypowiedź Clinton wywołała wojnę na słowa z Teheranem. Rząd irański oświadczył, że to USA są krajem militarnym, gdyż od kilkudziesięciu lat prowadzą wojny na całym świecie.
Irański prezydent Mahmud Ahmadineżad oznajmił tymczasem, że jego kraj zainstaluje nowocześniejsze wirówki w głównych zakładach nuklearnych, gdzie trwa proces wzbogacania uranu - paliwa do produkcji atomowej.
Ahmadineżad powiedział, że nowe wirówki będą pięć razy skuteczniejsze niż wcześniejsze modele w zakładach wzbogacana uranu w Natanzu. USA obawiają się, że przybliża to moment wyprodukowania przez Iran broni nuklearnej.
Clinton ostrzegła ponownie, że wejście Iranu w posiadanie takiej broni wywoła wyścig zbrojeń atomowych na całym Bliskim Wschodzie. USA są przekonane, że arabscy sąsiedzi Iranu i Izraela (który ma broń atomową, choć oficjalnie się do tego nie przyznaje) będą dążyć do jej pozyskania.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ksaj/ mc/